02 Lut 2010, Wto 17:41, PID: 194976
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Lut 2010, Wto 17:47 przez eric.)
Ja idę na studia zaoczne żeby nie musieć się integrować z kolejną grupą. W liceum się męczę, po podstawówce i gimnazjum nie mam już ochoty wchodzić w żadne grupy, nie potrafię a nawet nie chcę nawiązywać kontaktów tylko dlatego że chodzę z kimś do szkoły. Jak się ktoś nie zintegruje to zwykle w jego kierunku lecą różne docinki, a czasami nawet rękoczyny, po prostu bawią się nim jak nie mają co robić, on jest sam a ich jest kilkunastu, on im nic nie może zrobić. Na szczęście w liceum są dosyć normalne osoby więc kończy się tylko na głupich właściwie niewinnych żartach czy lekkich docinkach. W gimnazjum i pod koniec podstawówki to była normalna przemoc. Na pewno pomogłaby mi zmiana szkoły, ale chorowałem dużo i dla rodziców taka ewentualność nie wchodziła w grę...
Jeśli mamy wybierać między nauczaniem indywidualnym a zmianą szkoły to polecam jednak zmianę szkoły ale szybko i zdecydowanie. Sam tak zrobiłem, poszedłem do nowego liceum i po 2 tygodniach byłem klasową zabawką, tzw. kozłem ofiarnym. W 3 tygodniu powiedziałem papa i poszedłem do innego liceum i teraz jest normalnie. Zmieniajcie szkołę nawet kilka razy, ale jeśli zamierzacie się dalej uczyć to raczej nauczanie indywidualne nie wchodzi w grę. Ja jakbym wziął indywidualne w gimnazjum to bym żył w zgodzie ze sobą, zaznałbym szczęścia i na bank bym nie miał ochoty iść do liceum i uczyć się znowu w grupie. Nadal nie mam ochoty, ale nigdy nie zaznałem jak to jest jak ma się indywidualne więc "nie wiem co tracę" i jest ok - czasem nieświadomość jest lepsza.
Jeśli mamy wybierać między nauczaniem indywidualnym a zmianą szkoły to polecam jednak zmianę szkoły ale szybko i zdecydowanie. Sam tak zrobiłem, poszedłem do nowego liceum i po 2 tygodniach byłem klasową zabawką, tzw. kozłem ofiarnym. W 3 tygodniu powiedziałem papa i poszedłem do innego liceum i teraz jest normalnie. Zmieniajcie szkołę nawet kilka razy, ale jeśli zamierzacie się dalej uczyć to raczej nauczanie indywidualne nie wchodzi w grę. Ja jakbym wziął indywidualne w gimnazjum to bym żył w zgodzie ze sobą, zaznałbym szczęścia i na bank bym nie miał ochoty iść do liceum i uczyć się znowu w grupie. Nadal nie mam ochoty, ale nigdy nie zaznałem jak to jest jak ma się indywidualne więc "nie wiem co tracę" i jest ok - czasem nieświadomość jest lepsza.