10 Lis 2007, Sob 2:40, PID: 5900
Eh, a ja chciałbym spotkać dziewczynę, która nie miała jeszcze żadnych doświadczeń. Powoli ją odkrywać, poczuć się w końcu jak zdobywca.
Miałem dziewczyny. Ale, no właśnie. Byłem nieobecny. Wszystko było takie mechaniczne (dziewczyny były prawdziwe ). Nie potrafiłem się delektować. Prawdziwie rozmawiać. Otworzyć się.
Bo musi być kurcze kontakt, jakaś więź, bliskość, szczerość, inaczej to jest takie puste.
A teraz. Teraz wierzę już tylko w cuda. Ale cuda się zdarzają. Podobno koło osiemdziesiątki.
Umówiłem się na randkę z samym sobą, ale nie poszedłem. Głupota
Miałem dziewczyny. Ale, no właśnie. Byłem nieobecny. Wszystko było takie mechaniczne (dziewczyny były prawdziwe ). Nie potrafiłem się delektować. Prawdziwie rozmawiać. Otworzyć się.
Bo musi być kurcze kontakt, jakaś więź, bliskość, szczerość, inaczej to jest takie puste.
A teraz. Teraz wierzę już tylko w cuda. Ale cuda się zdarzają. Podobno koło osiemdziesiątki.
Umówiłem się na randkę z samym sobą, ale nie poszedłem. Głupota