27 Lis 2011, Nie 21:11, PID: 281248
masterblaster napisał(a):@nova
Może to jest symptom jakiejś niedojrzałości emocjonalnej i szukania w kimś takiego czułego jakby rodzica/opiekuna, który mógłby zapewnić emocjonalne bezpieczeństwo, poczucie, że nie jesteśmy obojętni/bez znaczenia, że jesteśmy wartościowi i zasługujemy na miłość. Może chodzi bardziej o zaspokojenie niespełnionej własnej potrzeby, niż o potrzebę dzielenia się własnym zdrowym i dobrze ugruntowanym uczuciem z innymi. Motyw z zależnością emocjonalną wskazuje na podobieństwo do dziecięcej bezbronności i zależności od rodzica. Kiedyś widziałem film o dzieciach osieroconych/porzuconych emocjonalnie, adoptowanych do nowej rodziny. Nieraz takie wystraszone dziecko zanim się oswoi z otoczeniem i nabierze elementarnej pewności siebie przez wiele miesięcy nie odstępuje przybranej matki na krok i z nikim innym nie ma ochoty się w żaden sposób kontaktować. Widzę w tym pewną analogię do fs i związków.
Tak zastanwaiałam sie nad tym co napisales byc moze dla osob stojacycxh z boku ososobia cierpiaca na fobie spoleczna jest postrzegan a jako niedojrzała przez btrak jej decyzyjnosci odpowiedzilanosci z adecyzjo natomista niesprwaiedliwe by bylo styawianie na rowni osooby niedpowadzialnej zyciowo z osooba borykajaca sie z fobia ..co do mnie to zaznaczyłam swoje uzaleznienie gdyz druga osobodoba byla niestety dla mnie lacznikiem ze swiatem ktorego nie bylam w stanie przyswoic ale nie mysl ze bylo i jest mi ztym dobrze czuje sie z tym fatalnie bo zawsze duzo rzeczy chciałam sama..sama nie wiem kiedy stalo sie tak ze byc moze druga osoba za bardzo nauczyla mnie oparcia swojego ..nie wiem ..gdyby nie to bylabym dzis zupelnie w innym miejscu pewnie gdzies w swiecie poz a granicami z ktorego zawrocilam bo bałam sie ..tych wszytskich kontaktow ludzi..praca wszytsko bylo do przeskoczenia tylko strach ze wszytsko trzeba zalatwiac i dogadywac sie z ludzmi zawierac znajomosci ..niczego nie pragne jak niezaleznosci tej emocjonalnej przede wszytskim ..wtedy czlwoiek czuje wolny a le zdrugiej strony jezeli sie kocha juz bez wzg;edu na fobie czy jej brak czy uczucie nie sprawia ze stajemy sie 'nadzy' tak wmocjonalnie ..przed dryga osoba bezbronni... nie wiem moze wyszlam poza temat ..i to bardzo trudny do przetrawienia temat..bo ile ludzi tyle roznych opini..
TakemJa napisaL:
"Jak najbardziej mam wrażenie że była łącznikiem, jak pisałem dała mi pewność siebie. Po części była więc łącznikiem i moim okienkiem na lepsze życie. Nie nazwałbym takiej miłości chorą czy patologiczną. Doszedłem dość niedawno do wniosków, że fobik może normalnie kochać, a to, że druga osoba stanowi dla niego pewnego uzależniacza raczej nie wpływa na to czy można kochać czy nie. "
Zgadzam sie ale niestety na zycie po swoich doswiadczeniach mysle ze chyba najlatwiej o [prostego w konstrukcji czlowieka bez zbednych zawilosci emocjonalnych...jakkolwiek brutalnie to zabrzmi ..