29 Mar 2012, Czw 12:39, PID: 296685
A czy w ogóle trzeba po kimś jeździć, czy poczujesz się lepiej, albo będziesz fajniejszy od tego, kto "pojechał ci"? Asertywność to jedno-bronić swoich racji, ale z kulturą, owszem tego można się nauczyć, ale jeżdżenie i dogadywanie...to takie infantylne:
-Jesteś kretynem!
-Sam jesteś głupi, ty ciulu.
-A ty jesteś pogrzany.
-Chyba ty.
itp... Czy to ma sens?
Pewna bliska mi osoba na wszelkie niemiłe zaczepki słowne odpowiadała: "Mam odmienne zdanie na swój temat" i już. Ja na ogół przemilczam i nie zaszczycam delikwenta więcej żadną rozmową, jest to u mnie objaw fobii(no bo ja można się komuś odciąć).
Sama chciałabym być asertywna, ale do tego trzeba odwagi i wiary w siebie
inferno to trudna droga, ale ponoć da się
-Jesteś kretynem!
-Sam jesteś głupi, ty ciulu.
-A ty jesteś pogrzany.
-Chyba ty.
itp... Czy to ma sens?
Pewna bliska mi osoba na wszelkie niemiłe zaczepki słowne odpowiadała: "Mam odmienne zdanie na swój temat" i już. Ja na ogół przemilczam i nie zaszczycam delikwenta więcej żadną rozmową, jest to u mnie objaw fobii(no bo ja można się komuś odciąć).
Sama chciałabym być asertywna, ale do tego trzeba odwagi i wiary w siebie
inferno to trudna droga, ale ponoć da się