16 Paź 2016, Nie 22:53, PID: 585907
Tez mam tak samo, mowie mega szybko i niewyraznie, cos w stylu seplenienia jakbym sie nawciagala amfy lub byla w stanie upojenia alkoholowego eh
Mam rodzine, znajomych, ktorych trace bo nie mam ochoty sie z nimi widziec i sama nie wiem czemu.. chyba to naprawde fobia spoleczna
Jak zaczynam juz z kims rozmowe to tak szybko chce powiedziec dana mysl, ze przekrzykuje (jak trzeba) innych i robie wszystko by mi dali dokonczyc. Dotad powtarzam ta mysl, az ktos mi odpowie. A zwykle nikt tego nie robi lub zmienia temat pokazujac jak bardzo ma mnie w d****.
Cale zycie bylam gdzies "z tylu", schowana w kacie po za gronem ludzi. Po alkoholu jakos bardziej towarzyska sie staje, ale tez nie lubie rozgadywac sie bo wtedy to dopiero jezyk sie placze. Wole z kims pisac, niz rozmawiac, bo wtedy wiem, ze mnie wyslucha, chce czy nie chce, ale odczyta wiadomosc i bedzie musial konkrety odpowiedziec. Nie jestem glupia, nalezalam do prymusow. Moze dlatego nikt nie traktowal mnie powaznie.
Mimo to niczego w zyciu nie osiagnelam, cala nauka poszla w las, co sprawia, ze odechciewa mi sie gadac z tymi, ktorym wyszlo i sie przechwalaja chyba chcac mnie upokorzyc.. ktos tez tak ma?
Mam rodzine, znajomych, ktorych trace bo nie mam ochoty sie z nimi widziec i sama nie wiem czemu.. chyba to naprawde fobia spoleczna
Jak zaczynam juz z kims rozmowe to tak szybko chce powiedziec dana mysl, ze przekrzykuje (jak trzeba) innych i robie wszystko by mi dali dokonczyc. Dotad powtarzam ta mysl, az ktos mi odpowie. A zwykle nikt tego nie robi lub zmienia temat pokazujac jak bardzo ma mnie w d****.
Cale zycie bylam gdzies "z tylu", schowana w kacie po za gronem ludzi. Po alkoholu jakos bardziej towarzyska sie staje, ale tez nie lubie rozgadywac sie bo wtedy to dopiero jezyk sie placze. Wole z kims pisac, niz rozmawiac, bo wtedy wiem, ze mnie wyslucha, chce czy nie chce, ale odczyta wiadomosc i bedzie musial konkrety odpowiedziec. Nie jestem glupia, nalezalam do prymusow. Moze dlatego nikt nie traktowal mnie powaznie.
Mimo to niczego w zyciu nie osiagnelam, cala nauka poszla w las, co sprawia, ze odechciewa mi sie gadac z tymi, ktorym wyszlo i sie przechwalaja chyba chcac mnie upokorzyc.. ktos tez tak ma?