24 Mar 2014, Pon 18:27, PID: 386246
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Mar 2014, Pon 19:01 przez Pewna_dziewczyna90.)
Czasem myślę dokładnie jak autor tego wątku. Ludzie rozmawiają ze sobą na różne bzdurne, przyziemne tematy (jak moda, uroda, polityka, nauka, praca) tylko po to, by czuć się "częścią" tego - nie ukrywajmy - chorego społeczeństwa. Myślą, że są tacy fajni, normalni, inteligentni... Czasem bawię się nieźle obserwując dziewczyny podniecające się : "och, ach, pofarbowałam sobie włosy, ładniej mi w tym czy poprzednim kolorze?" .. pfff... chyba jestem jakaś dziwna że mnie nie kręcą takie tematy
Albo inny przykład - oglądają narażających swoje życie za każdym razem sportowców, dajmy na to skoczków narciarskich... i drą się , podniecają, wrzeszczą z radości jak skoczek daleko poleci.. i potem go wychwalają, uwielbiają, taki owczy pęd nimi kieruje - bo skoro wszyscy się cieszą, to ja też muszę. Hehe... A o tym że skoczek może hipotetycznie się zabić podczas skoku to już nikt nie pomyśli. Świat jest nieźle zaślepiony i otumaniony współczesnymi obyczajami. Ludzie w większości są konformistami, nie mają swojego zdania tak naprawdę, ulegle poddają się presji społecznej. I właśnie wśród tych normalnych, otwartych, towarzyskich ekstrawertyków ten owczy pęd jest najsilniejszy.
Takie podejście pozwala mi spojrzeć z dystansem na świat, ludzi i mieć dystans do samej siebie. Kiedyś wydawało mi się, że te tematy "otwartych, normalnych, przebojowych" osób są takie ważne, ciekawe, tylko ja jestem dziwadłem bo się boję odezwać i cokolwiek powiedzieć w tym temacie, wśród ludzi. Przez to trwałam w kompleksach, poczuciu niedopasowania. Nadal nie jestem otwartą na ludzi osobą, ale bynajmniej chyba już mi to nie przeszkadza. Myślę że podejście autora tego wątku jest jak najbardziej terapeutyczne, pomaga nabrać dystansu i po prostu: "mieć na wszystko wy*ebane"... "Miej wy*ebane a będzie Ci dane"
Albo inny przykład - oglądają narażających swoje życie za każdym razem sportowców, dajmy na to skoczków narciarskich... i drą się , podniecają, wrzeszczą z radości jak skoczek daleko poleci.. i potem go wychwalają, uwielbiają, taki owczy pęd nimi kieruje - bo skoro wszyscy się cieszą, to ja też muszę. Hehe... A o tym że skoczek może hipotetycznie się zabić podczas skoku to już nikt nie pomyśli. Świat jest nieźle zaślepiony i otumaniony współczesnymi obyczajami. Ludzie w większości są konformistami, nie mają swojego zdania tak naprawdę, ulegle poddają się presji społecznej. I właśnie wśród tych normalnych, otwartych, towarzyskich ekstrawertyków ten owczy pęd jest najsilniejszy.
Takie podejście pozwala mi spojrzeć z dystansem na świat, ludzi i mieć dystans do samej siebie. Kiedyś wydawało mi się, że te tematy "otwartych, normalnych, przebojowych" osób są takie ważne, ciekawe, tylko ja jestem dziwadłem bo się boję odezwać i cokolwiek powiedzieć w tym temacie, wśród ludzi. Przez to trwałam w kompleksach, poczuciu niedopasowania. Nadal nie jestem otwartą na ludzi osobą, ale bynajmniej chyba już mi to nie przeszkadza. Myślę że podejście autora tego wątku jest jak najbardziej terapeutyczne, pomaga nabrać dystansu i po prostu: "mieć na wszystko wy*ebane"... "Miej wy*ebane a będzie Ci dane"