03 Maj 2015, Nie 15:02, PID: 443824
Dzięki masterblaster ^_^
Niestety jednak pamiętam tylko dlatego, że powtarzałam wiele razy tą czynność oraz była ona powiązana z silnymi emocjami, które mną wtedy targały. Nawet gdybym chciała, to nie mogłabym zapomnieć. A post pisałam 4 godziny, poprawiając i czytając chyba z 20 razy, ponieważ co chwila traciłam wątek Pamięć mam kiepską, zwłaszcza krótkotrwałą, jednak ciągle na tym pracuję. Np. teraz niechcący wyłączyłam przeglądarkę i nie pamiętam co pisałam w tym poście. Ach muszę sobie przypomnieć!
Z doświadczenia wiem, że bujanie się jest spowodowane brakiem poczucia bezpieczeństwa, zwłaszcza w tych skrajnych przypadkach. Pogodzenie się ze zmorami z przeszłości przywróciło mi pewien stopień bezpieczeństwa. Mam wrażenie, że udało mi się to, ponieważ byłam od nich wolna fizycznie. Nie wiem czy byłoby tak samo gdybym wciąż przebywała w tym samym chaosie co kiedyś. Wybaczyłam im wszystkim w znacznym stopniu, jednak aby czuć się wreszcie bezpieczna z własnymi myślami i móc odnawiać moje nastawienie na stałe, muszę wybaczyć im w 100%. Właśnie dlatego potrzebuję znaleźć dobrego psychologa, ponieważ chciałabym wybaczyć pewnej osobie będąc z nią sam na sam. Wiem, że nigdy nie będę na to gotowa, jeśli ktoś mi nie pomoże, za bardzo boję się tego człowieka. Jednak muszę to zrobić dla niego i dla siebie, ponieważ wiem że i on bardzo tego potrzebuje.
Tak jak wcześniej pisałam, bujanie się jest (niekoniecznie obowiązkowym) jednym z objawów choroby sierocej. A co do samej choroby i wachlarzu jej objawów... jest ona uleczalna? Może ktoś wie z własnego doświadczenia czy po pracy nad sobą, spotkaniu się i wybaczeniu swojemu "prześladowcy" i dalszej pracy nad własnym nastawieniem wyleczy się chorobę sierocą? Wiadomo, moja ścieżka może się nie sprawdzić, stąd pytanie. Zastanawia mnie, czy za tą drogą jest mój cel...wolność
masterblaster, iLLusory, Gollum dziękuję Wam za odpowiedzi na mój post, naprawdę bardzo to cenię
Niestety jednak pamiętam tylko dlatego, że powtarzałam wiele razy tą czynność oraz była ona powiązana z silnymi emocjami, które mną wtedy targały. Nawet gdybym chciała, to nie mogłabym zapomnieć. A post pisałam 4 godziny, poprawiając i czytając chyba z 20 razy, ponieważ co chwila traciłam wątek Pamięć mam kiepską, zwłaszcza krótkotrwałą, jednak ciągle na tym pracuję. Np. teraz niechcący wyłączyłam przeglądarkę i nie pamiętam co pisałam w tym poście. Ach muszę sobie przypomnieć!
iLLusory napisał(a):Joanno, chyba doszłaś do tego, że osoba, która krzywdzi innych, tak na prawdę krzywdzi przede wszystkim siebie.Tak, ta myśl bardzo mi pomogła pogodzić się z przeszłością
Z doświadczenia wiem, że bujanie się jest spowodowane brakiem poczucia bezpieczeństwa, zwłaszcza w tych skrajnych przypadkach. Pogodzenie się ze zmorami z przeszłości przywróciło mi pewien stopień bezpieczeństwa. Mam wrażenie, że udało mi się to, ponieważ byłam od nich wolna fizycznie. Nie wiem czy byłoby tak samo gdybym wciąż przebywała w tym samym chaosie co kiedyś. Wybaczyłam im wszystkim w znacznym stopniu, jednak aby czuć się wreszcie bezpieczna z własnymi myślami i móc odnawiać moje nastawienie na stałe, muszę wybaczyć im w 100%. Właśnie dlatego potrzebuję znaleźć dobrego psychologa, ponieważ chciałabym wybaczyć pewnej osobie będąc z nią sam na sam. Wiem, że nigdy nie będę na to gotowa, jeśli ktoś mi nie pomoże, za bardzo boję się tego człowieka. Jednak muszę to zrobić dla niego i dla siebie, ponieważ wiem że i on bardzo tego potrzebuje.
Tak jak wcześniej pisałam, bujanie się jest (niekoniecznie obowiązkowym) jednym z objawów choroby sierocej. A co do samej choroby i wachlarzu jej objawów... jest ona uleczalna? Może ktoś wie z własnego doświadczenia czy po pracy nad sobą, spotkaniu się i wybaczeniu swojemu "prześladowcy" i dalszej pracy nad własnym nastawieniem wyleczy się chorobę sierocą? Wiadomo, moja ścieżka może się nie sprawdzić, stąd pytanie. Zastanawia mnie, czy za tą drogą jest mój cel...wolność
masterblaster, iLLusory, Gollum dziękuję Wam za odpowiedzi na mój post, naprawdę bardzo to cenię