05 Maj 2015, Wto 17:05, PID: 444260
Czytałam o tym stresie oksydacyjnym ale nie mogłam znaleźć szczegółów na temat mdłości. Była tylko wzmianka o dolegliwościach żołądka i nic więcej. Muszę poszukać coś więcej na ten temat.
Witamina B6 kupiona, dołączyłam ją do swojej diety, magnez również. Zobaczymy czy pomoże
Jeśli chodzi o moje problemy to w moim przypadku nie jest to ignorowanie, lecz niewiedza (lub coś w tym stylu). Mimo iż staram się coś zobaczyć, obserwować swoje zachowanie to i tak nie potrafię odpowiedzieć na pytania "jaka jesteś?", "Co złego wydarzyło się w Twojej przeszłości?". Największe przyczyny mojego stanu psychicznego znam, gdyż za bardzo na mnie wpłynęły, jednak nie potrafię opisać tych mniej ważnych przyczyn. Ogólnie mało pamiętam z "wcześniejszych" czasów. Mam wrażenie, że większość wyparłam z pamięci. Czasami mam jakieś przebłyski ale nigdy na zawołanie, dodatkowo zapominam o tym w kilka godzin. Zastanawiałam się nad tym, czy zapisywać sobie póki jeszcze pamiętam, dzięki temu będę mogła odpowiedzieć na pytania psychologa gdy wreszcie się u jakiegoś zapiszę. Te problemy, które znacznie oddziaływają na otoczenie (zwłaszcza negatywnie) potrafię zauważyć właśnie dlatego, że jestem wyczulona na jego reakcje. Pamiętam, że kiedyś ignorowałam swoje problemy, bardzo chcąc zmienić innych. Nie wychodziło z takiego zachowania nic dobrego. Jednak po depresji i przemyśleniu wielu spraw, trochę się uspokoiłam i teraz dla wielu jestem "ostoją spokoju"
Co do choroby sierocej, to większość objawów posiadałam za dziecka. Teraz gdy spojrzę wstecz, widzę iż nie rozumiałam wielu spraw. Dopiero gdy zaczęłam obserwować i zwracać uwagę nie tylko na to czego ja chcę i oczekuję od innych, lecz na potrzeby i odczucia otoczenia dostrzegłam wiele lekcji, które pomogły mi zrozumieć. Największym sukcesem jeśli chodzi o relacje z rodziną, to mieszkanie od 4 miesięcy z dala od nich bez potrzeby wrócenia. Kiedyś na samą myśl wariowałam, potrzebowałam ich miłości, uwagi. Jak wyjeżdżali lub zostawiali mnie na chwilę samą, zaczęłam bać się że już nigdy nie będzie okazji i zostawią mnie na zawsze. Mam wrażenie, że najbardziej przyczynili się do tego moi bracia, mama zmagająca się z własną depresją i problemami z ojcem alkoholikiem to już druga sprawa..
Nie wiem już, czy przeszłam z jednej skrajności w drugą. Mam już mętlik w głowie
Witamina B6 kupiona, dołączyłam ją do swojej diety, magnez również. Zobaczymy czy pomoże
masterblaster napisał(a):Życzę Ci powodzenia na drodze poznawania siebie - ponoć się to bardzo w życiu przydaje.Dziękuję ^_^
Jeśli chodzi o moje problemy to w moim przypadku nie jest to ignorowanie, lecz niewiedza (lub coś w tym stylu). Mimo iż staram się coś zobaczyć, obserwować swoje zachowanie to i tak nie potrafię odpowiedzieć na pytania "jaka jesteś?", "Co złego wydarzyło się w Twojej przeszłości?". Największe przyczyny mojego stanu psychicznego znam, gdyż za bardzo na mnie wpłynęły, jednak nie potrafię opisać tych mniej ważnych przyczyn. Ogólnie mało pamiętam z "wcześniejszych" czasów. Mam wrażenie, że większość wyparłam z pamięci. Czasami mam jakieś przebłyski ale nigdy na zawołanie, dodatkowo zapominam o tym w kilka godzin. Zastanawiałam się nad tym, czy zapisywać sobie póki jeszcze pamiętam, dzięki temu będę mogła odpowiedzieć na pytania psychologa gdy wreszcie się u jakiegoś zapiszę. Te problemy, które znacznie oddziaływają na otoczenie (zwłaszcza negatywnie) potrafię zauważyć właśnie dlatego, że jestem wyczulona na jego reakcje. Pamiętam, że kiedyś ignorowałam swoje problemy, bardzo chcąc zmienić innych. Nie wychodziło z takiego zachowania nic dobrego. Jednak po depresji i przemyśleniu wielu spraw, trochę się uspokoiłam i teraz dla wielu jestem "ostoją spokoju"
Co do choroby sierocej, to większość objawów posiadałam za dziecka. Teraz gdy spojrzę wstecz, widzę iż nie rozumiałam wielu spraw. Dopiero gdy zaczęłam obserwować i zwracać uwagę nie tylko na to czego ja chcę i oczekuję od innych, lecz na potrzeby i odczucia otoczenia dostrzegłam wiele lekcji, które pomogły mi zrozumieć. Największym sukcesem jeśli chodzi o relacje z rodziną, to mieszkanie od 4 miesięcy z dala od nich bez potrzeby wrócenia. Kiedyś na samą myśl wariowałam, potrzebowałam ich miłości, uwagi. Jak wyjeżdżali lub zostawiali mnie na chwilę samą, zaczęłam bać się że już nigdy nie będzie okazji i zostawią mnie na zawsze. Mam wrażenie, że najbardziej przyczynili się do tego moi bracia, mama zmagająca się z własną depresją i problemami z ojcem alkoholikiem to już druga sprawa..
Nie wiem już, czy przeszłam z jednej skrajności w drugą. Mam już mętlik w głowie