19 Cze 2017, Pon 17:14, PID: 705035
Jako że zbliża się sezon wakacyjny, to pozwolę sobie umieścić swój pierwszy post w tym temacie i przy okazji podzielić się fobiczno-wyjazdową historią.
Było to kilka lat temu, kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum (bardzo ciężki dla mnie czas zarówno w szkole jak i w domu). Moje miasto od lat prowadzi program wymiany młodzieży z miastami partnerskimi. Wygląda to tak że grupa z Polski jedzie do X a grupa z X przyjeżdża do Polski (czyli coś w rodzaju obozu). Status poniekąd uprzywilejowany ma wyjazd do Francji - tam znaczna część grupy zostaje wybrana przez szkołę i wyjazd jest formą nagrody za oceny i inne osiągnięcia. Co więcej - połowę ceny pokrywa wówczas urząd miejski.
Żeby za bardzo nie rozwlekać - zostałam wybrańcem i byłam tym faktem absolutnie przerażona. W końcu dałam się przekonać, bo to miał być "obóz dla kujonów" (no i okazja do zobaczenia wcale sporego kawałka Francji za niewielką cenę). W praktyce polowa grupy to były dzieciaki płacące całą kwotę a "kujony" okazały się dość typowymi piętnastolatkami - miłośnikami imprez xC .
Na szczęście znalazłam tam dwie dziewczyny o w miarę spokojnym usposobieniu, bo inaczej wspominałabym ten wyjazd jako kompletną udrękę.
W każdym razie przeżyłam te 3 tygodnie i już nigdy nie pojechałam na żaden obóz.
Obecnie - z perspektywy czasu - nie żałuję ;)
Było to kilka lat temu, kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum (bardzo ciężki dla mnie czas zarówno w szkole jak i w domu). Moje miasto od lat prowadzi program wymiany młodzieży z miastami partnerskimi. Wygląda to tak że grupa z Polski jedzie do X a grupa z X przyjeżdża do Polski (czyli coś w rodzaju obozu). Status poniekąd uprzywilejowany ma wyjazd do Francji - tam znaczna część grupy zostaje wybrana przez szkołę i wyjazd jest formą nagrody za oceny i inne osiągnięcia. Co więcej - połowę ceny pokrywa wówczas urząd miejski.
Żeby za bardzo nie rozwlekać - zostałam wybrańcem i byłam tym faktem absolutnie przerażona. W końcu dałam się przekonać, bo to miał być "obóz dla kujonów" (no i okazja do zobaczenia wcale sporego kawałka Francji za niewielką cenę). W praktyce polowa grupy to były dzieciaki płacące całą kwotę a "kujony" okazały się dość typowymi piętnastolatkami - miłośnikami imprez xC .
Na szczęście znalazłam tam dwie dziewczyny o w miarę spokojnym usposobieniu, bo inaczej wspominałabym ten wyjazd jako kompletną udrękę.
W każdym razie przeżyłam te 3 tygodnie i już nigdy nie pojechałam na żaden obóz.
Obecnie - z perspektywy czasu - nie żałuję ;)