27 Sie 2015, Czw 21:04, PID: 465198
niepotrzebny napisał(a):seks jest słabyNareszcie ktoś doszedł do konstruktywnych wniosków k:
niepotrzebny napisał(a):A tak na marginesie. z tego co widziałem, to jest tu pare osób aseksualnych. I teraz moje pytanie. Czy jesteście aseksualni z wyboru (tacy się urodziliście i nikt nigdy Was nie pociągał seksualnie), czy z braku okazji do seksu wykształciliście to w sobie? Pewnie głupie pytanie z mojej strony, prawdopodobnie tej orientacji nie da się wybrać.Wywołałeś mnie do odp. to Ci odpowiem. Nie wiem, czy z wyboru czy nie. Po prostu nigdy mnie nie pociągała seksualność i z tego też powodu wydawało mi się, że nie ma sensu mieć chłopaka (ale to jak chodziłam do szkoły, zresztą bycie z kimś wydawało mi się jakimś obciachem ). Trochę tego żałuję, ale nie dlatego, że zmieniły mi się preferencje, tylko
A jeśli tacy się urodziliście, to czy byliście kiedyś w związku z osobą, która te potrzeby posiadała?
w tamtym czasie miałam jednego super przyjaciela (nawet się dziwiłam co we mnie widział i dlaczego chciał ze mną spędzać czas, podczas, gdy u innych takiego entuzjazmu, delikatnie mówiąc, nie dostrzegałam). No, ale że postanowiłam sobie i ogłosiłam światu, że nie chłopcy mnie nie interesują, to musiał pozostać tylko przyjacielem, czego żałuję,
bo to był naprawdę wyjątkowy człowiek, jak na swój wiek i nie zachowywał się jak typowy nastolatek Głupia byłam, bo super czuliśmy się w swoim towarzystwie, ale nie pozwoliłam na nic więcej (mam na myśli zwykłe chodzenie, żadne takie inne, zresztą w tym wieku to zdecydowanie nie należy nawet o innych rzeczach myśleć), bo przestałabym być wiarygodna w tym, że stronię od chłopaków. Później próbowałam jeszcze zainicjować z nim kontakt, ale lipa wyszła, bo on był prawie po rozstaniu z jakąś dziewczyną i prędko nikogo nie szukał.
Ale wracając do pytania, to jakiś rok temu odkryłam, że sprawia mi przyjemność kontakt wirtualny z facetami, ale to bardziej na takiej zasadzie, że lubię sobie popisać. Tylko tyle i aż tyle, bo dla mnie to dużo I zauważyłam też, że lepiej i łatwiej mi się pisze z facetami niż dziewczynami, bo z tymi drugimi przeważnie nie mam o czym, z racji tego, że nie mam typowo kobiecych zainteresowań, poza oglądaniem 2 seriali. Czasami żartuję sobie z niektórymi i próbuję ich przekonać do życia w abstynencji, ale nie bardzo są chętni, mimo iż okazji też nie bardzo mają Tak więc próbuję zrozumieć męską logikę, czasem się podroczyć i to wszystko. Nie ukrywam, że chciałabym mieć kilku prawdziwych przyjaciół - facetów bez żadnych podtekstów, bo uważam, że czułabym się dobrze w ich obecności i o zainteresowania też łatwiej Co do związku, to nie wykluczam, ale podejrzewam, że się nie nadaję, bo jestem zbyt ekstrawertyczna, mam masę swoich dziwactw i przyzwyczajeń, których zdrowa osoba raczej nie zrozumie, a jednocześnie potrzebuję dużo przestrzeni do życia, bo jestem indywidualistką. Jak się kiedyś trafi osobnik będący w stanie sprostać tym wymaganiom, nie narzekać i nie będzie zainteresowany seksem, to może rozważę związek (przynajmniej spróbuję), a jak nie, to też nie będę płakać, bo przyzwyczaiłam się do swojej egzystencji. No, dobra chciałabym w niej sporo zmienić, ale niekoniecznie te zmiany wiążą się z jakimiś osobami.
Odnośnie cielesności, to mnie razi i w jakimś tam stopniu obrzydza, ale przywykłam do tego, że w lecie część panów chodzi bez koszul (chociaż nie każdy powinien!), a na plaży kobitki koniecznie w bikini. Nie są to moje klimaty, ale jeśli komuś tak wygodnie, to ja nie mam nic do tego, dopóki sama nie muszę się w ten sposób ubierać, bo to nie dla mnie.
Aha, a jak byłam całkiem mała, to mi się piłkarze podobali (oczywiście tylko niektórzy i właściwie to nie wiem, dlaczego, bo miałam wtedy 8-12 lat ).
niepotrzebny napisał(a):Robisz ankietę?Trudno stwierdzić, co kombinuje Kateusz, bo to jeden z najmniej przewidywalnych i jednocześnie tajemniczych osobników na tym forum
Ale przy tym bardzo sympatyczny i inteligentny chłopak (widać po tym jak rozkminia wiele tematów)