18 Lut 2015, Śro 16:21, PID: 434518
BlankAvatar napisał(a):No niestety czasem to wymaga czasu zanim leczenie da stały efekt. Tym dłużej, jeśli ktoś miał wiele lat fobię i była ciężka. Bo -jeśli dobrze rozumiem - u Ciebie zabrakło tego czynnika, by leczyć się wystarczająco długo.
Dołki i jakieś zachowania fobiczne są czymś normalnym - zresztą zdrowie psychiczne cechuje się jakąś dynamiką. Niemniej jednak, nie potrafię wyobrazić sobie powrotu do stanu sprzed kilku lat - zupełna abstrakcja - jestem zbyt zmienionym człowiekiem. Mimo że potrafię ułożyć sobie w głowie, jak to się stało że moja fobia narosła do tak dużych rozmiarów, to czasem dziwi mnie jak z+ mogłem mieć podejście do niej.
Anyway, przestrzegałbym przed wtłaczaniem sobie do głowy twierdzeń podobnych do zacytowanego. Mimo że jest w nim zawarta prawda, to jeśli takie myślenie staje nawykiem, to przeszkadza w pomocy sobie - oddajesz kontrolę nad swoim życiem jakimś nieobecnym, nieistniejącym ludziom.
Chyba rozumiem co chcesz mi powiedzieć. Sam poniekąd "wtłoczyłem" do swojego zachowanie pewne sposoby, ale czy to mnie zmieniło? SSRI stępiło mi emocje (chwała Bogu), ale jak przestanę je brać to to całe nieracjonalne wróci i nie będę mógł sobie "przemówić do rozsądku"
Ciężko jest też ciągle pracować nad tymi zachowaniami i nie widzieć absolutnie żadnego efektu. A jakoś nie specjalnie mówienie terapeuty ,że to taki okres i z "czasem zaskoczy" albo czytanie, że na początku tak musi być niespecjalnie motywuje do działania.
Rozumiem, że ścieżki neuronowe trzeba nadpisać nowym postrzeganiem ale ile można czekać na efekt?