05 Kwi 2010, Pon 3:20, PID: 200710
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Kwi 2010, Pon 3:26 przez Empty Space.)
Jeśli chodzi o Bacha, polecam Jana Sebastiana.
To jest muzyka spokojna, relaksująca, nieco ociężała, nie to co metoda Mozarta - tam czai się szaleństwo i agresja, czasami mocno zakamuflowane. Natomiast Metoda Vivaldiego też może być dobra, gdyż jest tam gigantyczna, nieograniczona niczym przestrzeń. Jeśli zaś chcesz poczuć się lekko, doświadczyć stanów wznoszenia się, uśmiechu - pozostaje jeszcze doktor Beethoven.
Dla rozrywki na wysokim poziomie jest jeszcze Händel.
Takie metody działają z pewnością lepiej niż krople.
To jest muzyka spokojna, relaksująca, nieco ociężała, nie to co metoda Mozarta - tam czai się szaleństwo i agresja, czasami mocno zakamuflowane. Natomiast Metoda Vivaldiego też może być dobra, gdyż jest tam gigantyczna, nieograniczona niczym przestrzeń. Jeśli zaś chcesz poczuć się lekko, doświadczyć stanów wznoszenia się, uśmiechu - pozostaje jeszcze doktor Beethoven.
Dla rozrywki na wysokim poziomie jest jeszcze Händel.
Takie metody działają z pewnością lepiej niż krople.