28 Lip 2009, Wto 15:21, PID: 166346
Spowiedź a co to takiego?
Dawno temu chodziłem, ale w końcu uświadomiłem sobie że kościół to zbyteczna instytucja. Taki niepotrzebny pośrednik, do którego ludzie uczęszczają powtarzać wykute na pamięć regułki lub z przymusu przez swoich rodziców. Występują w nim także ludzie przebrani za księży mający niby kontakt z wielkim, niewidzialnym "Bogiem". Dużo argumentów za tym przemawia - choćby działalność Rydzyka. Dobija mnie też, że tacy ludzie próbują uczyć innych dobrych zachowań w rodzinie itd. Jak ktoś kto nie ma własnej rodziny (żona, dzieci) może coś o niej wiedzieć?
Podziwiam księży, którzy czynią dobro dla innych, ale po co to całe przebranie? Nie można czynić dobra mając żonę i dzieci, nie przebierając się w sutannę?
Nie widzę więc sensu w opowiadaniu obcej osobie moich złych poczynań - regulowanych przez jakieś przykazania. To ja osądzam zgodnie ze swoim sumieniem co jest złe, a co dobre.
Dawno temu chodziłem, ale w końcu uświadomiłem sobie że kościół to zbyteczna instytucja. Taki niepotrzebny pośrednik, do którego ludzie uczęszczają powtarzać wykute na pamięć regułki lub z przymusu przez swoich rodziców. Występują w nim także ludzie przebrani za księży mający niby kontakt z wielkim, niewidzialnym "Bogiem". Dużo argumentów za tym przemawia - choćby działalność Rydzyka. Dobija mnie też, że tacy ludzie próbują uczyć innych dobrych zachowań w rodzinie itd. Jak ktoś kto nie ma własnej rodziny (żona, dzieci) może coś o niej wiedzieć?
Podziwiam księży, którzy czynią dobro dla innych, ale po co to całe przebranie? Nie można czynić dobra mając żonę i dzieci, nie przebierając się w sutannę?
Nie widzę więc sensu w opowiadaniu obcej osobie moich złych poczynań - regulowanych przez jakieś przykazania. To ja osądzam zgodnie ze swoim sumieniem co jest złe, a co dobre.