09 Lut 2010, Wto 15:42, PID: 195610
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Lut 2010, Wto 15:44 przez lochfyne.)
Mylisz się, bez Boga czuję się wolny, bo nie ogranicza mnie religia, jaką wytworzyli ludzie by uwiarygodnić jego istnienie. To raczej ludzie wierzący są zniewoleni. Gdyż według swojej wiary grzeszą, muszą więc czuć się winni mimo że często nic złego nie zrobili. Ja mam swój kodeks wartości którego przestrzegam i zgodnie z którym żyję, nie potrzebuję by ktoś mi ustalał go za mnie i oceniał mnie według niego. Sam potrafię odróżnić co jest dobre a co złe.
Nie obwiniam Boga za swoje cierpienie, bo w niego niewierze. To kim jestem, to kwestia genów, wychowania oraz środowiska w jakim dorastałem. To wszystko sprawiło że jestem tym kim jestem, żadna w tym zasługa ani wina Boga.
Nie wierzę też że Bóg mnie ocali, bo jedynie sam to mogę zrobić, sam decyduję o swoim życiu. To co robię bądź czego nie robię, jest tylko moją zasługą albo winą. Istnienie, bądź nieistnienie Boga nie ma wpływu na moją samotność. Równie dobrze mogłbym mówić do kamienia i tyle samo dostalbym informacji zwrotnych...
Nie obwiniam Boga za swoje cierpienie, bo w niego niewierze. To kim jestem, to kwestia genów, wychowania oraz środowiska w jakim dorastałem. To wszystko sprawiło że jestem tym kim jestem, żadna w tym zasługa ani wina Boga.
Nie wierzę też że Bóg mnie ocali, bo jedynie sam to mogę zrobić, sam decyduję o swoim życiu. To co robię bądź czego nie robię, jest tylko moją zasługą albo winą. Istnienie, bądź nieistnienie Boga nie ma wpływu na moją samotność. Równie dobrze mogłbym mówić do kamienia i tyle samo dostalbym informacji zwrotnych...