25 Wrz 2008, Czw 13:38, PID: 70800
Ja do kościoła nie chodzę od 12 albo 13 roku życia, a u spowiedzi pewnie ostatni raz byłem jak miałem 9 lat. Na religię nie chodziłem od II albo III klasy liceum. Pytania, które stawia religia interesowały mnie od zawsze, ale nigdy nie mogłem zaakceptować religii katolickiej, wydawała mi zawikłana, trudna i pozbawiona sensu. Byłem nią głęboko rozczarowany. Dzisiaj wydaje mi się, że zrozumialem o co chodzi w tej religii, mam na ten temat swoje (heretyckie) teorie, ale uważam, że w obecnych czasach religia katolicka chyli sie ku upadkowi i jej miejsce zastąpią religie nieteistyczne, bardziej zgodne ze współczesnymi paradygmatami naukowymi czy psychologicznymi jak np. buddyzm. A być może religia w ogóle będzie niepotrzebna i jej miejsce zastąpi współczesna nauka i psychologia?
Cytat:spowiadałam się u księdza, który powiedział, że za to, iż nie chodziłam do kościoła kilka razy w niedzielę będę potępiona i będę się smażyć w piekleJa bym polemizował z tym księdzem i kazał mu udowodnić swoje racje. Dziwne, że za różnego rodzaju groźby można być pozwanym do sądu, a taki ksiądz może bezpodstawnie kogoś straszyć i uchodzi mu to płazem. Czas skończyć z zabobonem w religii i oddzielić edukacje/życie społeczne/politykę, itp. od spraw Kościoła, ktory często mąci w głowach uczciwym i dobrym ludziom usiłując wpędzić w nich poczucie winy, nazywajac ich grzesznikami.