17 Sty 2010, Nie 2:05, PID: 193541
Rany, ale macie przeżycia. Współczuję Wam. Ja lubiłam wf zarówno w podstawówce jak i liceum. Pozwalał mi się odstresować między jedną lekcją a drugą. Gry zespołowe traktowałam jako dobrą zabawę, zwłaszcza siatkówkę. Nie lubiłam za to koszykówki: peszył mnie bezpośredni kontakt z zawodniczką gry przeciwnej, wydzieranie sobie nawzajem piłki. Teraz odwiedzam siłownię i lubię tam chodzić. Nie peszą mnie ludzie, zresztą i tak skupiam się na ćwiczeniach. Za to gorzej jest jeśli jakaś babka mnie zagada, wtedy mam pustkę w głowie, nie wiem, jak prowadzić rozmowę, brakuje pomysłu, jąkam się, nie mogę sklecić zdania. Tu jest mój koszmar.