12 Cze 2012, Wto 5:24, PID: 304421
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Cze 2012, Wto 14:37 przez Aniriti.)
Ja codziennie biegam, chodzę na spacery z psem i na basen też chodzę. Mojej matce nie chodzi o to, żebym się ruszała, tylko o to żeby nie było wstydu ze nie ćwiczę (no bo przecież moja pani od wf to jej znajoma).
Ale cóż, głową muru nie przebije.
W LO pójdę po zwolnienie sama. Ale czy dadzą 16latce zwolnienie całoroczne bez zgody i wiedzy rodzica?
PS: Dziś to dopiero miałam wf Mamy łączony klasa c + klasa d. Oczywiście nas z c było więcej a dwóch najsłabszych dziewczyn nie było więc z drużyny wysiudali mnie... do drużyny z d. No i graliśmy w siatkę
Po prostu koszmar, czułam się w tamtej drużynie tak obco, masakra. Nie miałam sie do kogo w ogóle odezwać. Te dziewczyny cały czas mnie przestawiały pod siatkę, ironicznie patrzyły..Ręce mi się plątały i nie byłam zdolna do jakiegokolwiek ruchu. Wszyscy mieli do mnie pretensje, darli się. Do tego jeszcze cisza na trybunach i każdy obserwuje twój ruch.. Wyszłam stamtąd roztrzęsiona i łzy po prostu kapały mi z oczu. Przyjaciółki mnie co prawda pocieszyły, ale ja nienawidzę kiedy ktoś się nade mną lituje, nienawidzę Do teraz jestem bardzo zdenerwowana i nie moge sie uspokoić. I jutro tez jest wf...
Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, ze wf będzie moim największym zmartwieniem, wyśmiałabym go... Boze, jakim ja by6łabym szczęśliwym człowiekiem bez wf-u. Naprawdę....
Ale cóż, głową muru nie przebije.
W LO pójdę po zwolnienie sama. Ale czy dadzą 16latce zwolnienie całoroczne bez zgody i wiedzy rodzica?
PS: Dziś to dopiero miałam wf Mamy łączony klasa c + klasa d. Oczywiście nas z c było więcej a dwóch najsłabszych dziewczyn nie było więc z drużyny wysiudali mnie... do drużyny z d. No i graliśmy w siatkę
Po prostu koszmar, czułam się w tamtej drużynie tak obco, masakra. Nie miałam sie do kogo w ogóle odezwać. Te dziewczyny cały czas mnie przestawiały pod siatkę, ironicznie patrzyły..Ręce mi się plątały i nie byłam zdolna do jakiegokolwiek ruchu. Wszyscy mieli do mnie pretensje, darli się. Do tego jeszcze cisza na trybunach i każdy obserwuje twój ruch.. Wyszłam stamtąd roztrzęsiona i łzy po prostu kapały mi z oczu. Przyjaciółki mnie co prawda pocieszyły, ale ja nienawidzę kiedy ktoś się nade mną lituje, nienawidzę Do teraz jestem bardzo zdenerwowana i nie moge sie uspokoić. I jutro tez jest wf...
Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, ze wf będzie moim największym zmartwieniem, wyśmiałabym go... Boze, jakim ja by6łabym szczęśliwym człowiekiem bez wf-u. Naprawdę....