12 Wrz 2012, Śro 12:09, PID: 316056
To ja Ci powiem, że w liceum, gdzie każdy wybierał sobie w co chce grać ja byłem za zwyczaj skazany na grę z w drużynie dwoma najbardziej wrednymi i wkurzającymi gagatkami z klasy. Reszta wolała grać w siatkówkę lub kosza. A ja sobie grałem z tymi dwoma + osoby z innych klas, których zazwyczaj ledwo co znałem. I jakoś nam szło, zazwyczaj nasza drużyna wygrywała, bo ja dobrze broniłem, a oni trzeba im przyznać byli mocni w ofensywie. Mimo że na co dzień się nie lubiliśmy na wzajem, to w czasie meczu jakoś umieliśmy o tym zapomnieć i skupić się na grze. Poza tym takie wspólnie robienie czegoś razem też wpływa na poprawę wzajemnych relacji. W gimnazjum trochę renomkę sobie wyrobiłem właśnie jak zatrzymałem sam na sam jednego byka, która zawsze lubił się popisywać na WF-ie, strzelał gole z połowy, jak wychodził z kimś sam na sam, to nie jeden bramkarz uciekał z bramki... dosłownie . No i w ogóle jak się nie jest specjalnie przebojowym i ma się problem z poczuciem akceptacji w grupie fajnie było słyszeć takie komplementy że np. "bronię jak Casillas".
Wiem że na WF-ie nie zawsze się robi to co się lubi. Jak ktoś dobrze gra w koszykówkę, niekoniecznie musi być dobrym siatkarzem. Ale powiedzmy sobie też szczerze, że na pewno poradzi sobie lepiej niż osoba, która w ogóle nie ma kondycji ani żadnej kontroli na własnym ciałem. To że młodzież teraz głównie siedzi przed komputerami zamiast trochę się poruszać widzę po osiedlowym boisku. Jak ja byłem młodzikiem to potrafiły się zebrać dwa osiedla, żeby zagrać mecza na dużym boisku. A teraz nawet w środku wakacji pustynia aż oczy bolą
Wiem że na WF-ie nie zawsze się robi to co się lubi. Jak ktoś dobrze gra w koszykówkę, niekoniecznie musi być dobrym siatkarzem. Ale powiedzmy sobie też szczerze, że na pewno poradzi sobie lepiej niż osoba, która w ogóle nie ma kondycji ani żadnej kontroli na własnym ciałem. To że młodzież teraz głównie siedzi przed komputerami zamiast trochę się poruszać widzę po osiedlowym boisku. Jak ja byłem młodzikiem to potrafiły się zebrać dwa osiedla, żeby zagrać mecza na dużym boisku. A teraz nawet w środku wakacji pustynia aż oczy bolą