07 Paź 2008, Wto 22:03, PID: 75303
jeju nie wierzę... przpraszam ale czytam cały wątek i normalnie się zaczęłam śmiać... Broń Boże nie z Was i Waszych sytucji ale w wielu postach widzialam siebie za czaswo podstawowki! starch przed przebieraniem sie na wf-ie byl masakrą... jeszcze dziewczyny zawsze sie ze mnie podsmiewaly... od 4 podstawowki nigdy nie cwiczylam na wf-ie... od roku wiem ze to FS ale jak czytam wasze historie to przebieg mialam taki sam jak Ci "bardziej zaawansowani". Blagalam mame zeby mi zalatwila zwolnienie, nie chodizlam na wf, plakalam, zawsze balam sie jakiejkolwiek rywalizacji i osmieszenie (bylam zawsze pewna ze jestem gorsza)... Pamietam jak organizowano biegi po dwie osoby i raz zmuszono mnie zebym biegla (nauczycielka mnie po prostu wyszarpala...) to wszysycy sie smiali bo widzieli ze jestem czerwona itd i wtedy wrocilam z takim histerycznym placzem ze mama zalatwila to zwolnienie po jakims czasie... Pomyslec, ze gdyby wtedy ktos o tym wiedzial... FS to okrpna sprawa, ci ktorzy ja maja i to w mocnej postaci wiedza, ze to ona kierowala naszym zyciem i wiekszosc spraw jest nieodwracalna! Ale nie mozemy w niej tkwic... jak super byloby sie spotkac na jakis wiekszym zerbaniu i pogadac! Pozdrawiam Was goraco!