09 Paź 2008, Czw 13:44, PID: 75919
Jeśli chodzi o mnie, to w-f nie byłby dla mnie katastrofą, gdyby nie to, że nie umiem grać w niektóre gry. Np. mam problem z siatkówką i koszykówką. Nie nauczyłam się grać w nie w podstawówce i tak mi jakoś zostało. Ogólnie to nie przepadałam za w-f'em, ale jakąś gimnastykę czy grę w piłkę nożną lub unihokeja lubiłam.
Dwie pierwsze klasy liceum to była praktycznie gra w siatkę, więc unikałam w-f jak mogłam. Raz nawet wuefistka zadzwoniła do domu, ale nagrała się na sekretarkę, więc usunęłam wiadomość.
Na studiach miałam siłownię, więc było super! A teraz wcale nie mam w-f i jest jeszcze lepiej.
Dwie pierwsze klasy liceum to była praktycznie gra w siatkę, więc unikałam w-f jak mogłam. Raz nawet wuefistka zadzwoniła do domu, ale nagrała się na sekretarkę, więc usunęłam wiadomość.
Na studiach miałam siłownię, więc było super! A teraz wcale nie mam w-f i jest jeszcze lepiej.