21 Kwi 2015, Wto 21:00, PID: 442470
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Kwi 2015, Wto 21:06 przez achino.)
Nie zgadzam się z tym, że zwariowałem. Załamałem się, bo nie daję sobie rady z tą sytuacją, ale OWAD był pod poduszką, pełzał szybko, zostawiał czarne odchody i był napity krwią. To jest fakt. Nie mam urojeń - pozostała na prześcieradle czerwona plama po jego zabiciu. Według mnie była to pluskwa. Skąd? Nie wiem, byłem w klubie w weekend, tam były setki ludzi, w szatni brakowało numerków, wieszano jedną kurtkę na drugą - może w ten sposób ohydztwo przywlokłem do domu? A może z autobusu, gdzie często siadają bezdomni? Każdy by po spotkaniu robala pod poduszką bał się spać i z niepokojem przeglądał wszystkie swoje rzeczy - i miał wrażenie, że coś po nim łazi. A ja mam powody się bać, bo robal mógł znieść jaja i może coś się z nich wykluć. Więc nie jest tak, że dostałem "ostrej psychozy" na tle robactwa, tylko po prostu nie radzę sobie z tym, z czym realnie mam do czynienia.