12 Maj 2019, Nie 0:27, PID: 791931
Ja nie wiem czy sie boje, na pewno nie tak jak bac sie powinnam. Balam sie kiedys ale przestalam. Przestalam po okresie nastoletnim, kiedy cos we mnie peklo i zaczelam sama krzywdzic ludzi. Mnie wyzywano bardzo mocno w okresie przedszkole-liceum, a ze przez wiekszosc edukacji spotykalam swoich przesladowcow rowniez poza szkola (male miasto) to mialam podwojne jazdy. W tamtym okresie moglam teoretycznie jak wiekszosc zawsze radzi, olac to ale duma mi nie pozwalala. Nie moglam dac zrobic z soebie worka treningowego albo jakiejs "samicy omega" w stadzie. Zaczelam sie wiec bic z ludzmi i nie tylko. Z tego okresu mam 3 napasci z nozem na koncie, w tym dwie kiedy kogos ugodzilam i jedna gdzie kumpel mnie powstrzymal, (nikomu nic sie nie stalo w tych 3 sytiacjach poza straszenien mnie policja) plus podpalenia. Dzisiaj troche ta agresja ze mnie zeszla ale dalej nie pozwalam soba pomiatac ( a mam taka prace ze jest wysokie ryzyko). I jest to jak mam byc szczera jedno z moich wiekszych o ile nie najwieksze osiagniecie w zyciu, znacznie bardz8ej je cenie niz te wszystkie dyplomy, oceny, wiedze czy umiejetnosci "prospoleczne". Najlepsze jesr to, ze w moim zyciu byla obecna policja jako ze jesrem z domu alkoholowego, w ktorym panowala przemoc i wiem, bo zdarzalp soe ze to ja policje wzywalam, ze na sluzby nie mozna liczyc, system sadownictwa tez nie satysfakcjonuje bo kary sa smiesznie niskie, plus jako podatnik masz dodatkowego kopa w jaja, bo placisz potem ze swoich pieniedzy na zlodzieja, ktory cie okradl, morderce, ktory zabil ci kumpla, czy gwalciciela wlasnej corki. Na temat opieszalosci policji sie nawet wypowoqdac nie bede bo szkoda slow. Tak mam to we lbie zakodowane, ze polcija to ostatnke na dlugim szarym koncu, miejsce, do ktorego udalabym sie po sprawiedliwosc. Wracajac do tematu to nie, nie boje sie utraty panowania nad soba bo wielokrotnie tego doswiadczylam, nic nowego dla mnie, do tego dochodzi moj swiatopoglad, ktory mi te wybuchy racjonalizuje.