22 Wrz 2008, Pon 19:42, PID: 69508
Ja o swojej fobii nie mówiłem nikomu z wyjątkiem psychologa. Przyznam, że ulga jaką odczułem po wygadaniu się na godzinnej sesji była ogromna lecz nie trwała zbyt dlugo.
Także jestem zwolennikiem opowiadania innym o swoich problemach tyle tylko, że zbyt się boję wyśmiania, odrzucenia itp. aby z kimkolwiek spróbować. Z matką nie widziałem sensu o tym rozmawiać, bo uważam, że nawet jeśli zrozumie to i tak w żaden sposób nie może pomóc...
Gianny - może nie ma czegoś takiego jak lepsza czy gorsza choroba, ale napewno niektóre są bardziej wstydliwe od innych. Chyba nikt nie chwaliłby się równie otwarcie rzeżączką jak przeziębieniem.
Także jestem zwolennikiem opowiadania innym o swoich problemach tyle tylko, że zbyt się boję wyśmiania, odrzucenia itp. aby z kimkolwiek spróbować. Z matką nie widziałem sensu o tym rozmawiać, bo uważam, że nawet jeśli zrozumie to i tak w żaden sposób nie może pomóc...
Gianny - może nie ma czegoś takiego jak lepsza czy gorsza choroba, ale napewno niektóre są bardziej wstydliwe od innych. Chyba nikt nie chwaliłby się równie otwarcie rzeżączką jak przeziębieniem.