08 Paź 2010, Pią 16:09, PID: 224995
Myślę, że ponownie odbędziesz taką rozmowę wstępną, żeby lekarz miał własne rozeznanie co i jak.
A co do mojej pierwszej wizyty to była kompletna katastrofa ;0 Na wizytę czekałem ponad 2 miesiące pomimo faktu, że zostałem z tworków wypuszczony i wydawało mi się, że powinienem być jakoś priorytetowo przyjęty.... No ale gdy po tych 2 miesiącach przyszedłem na wizytę to się okazało, że powinienem mieć jakieś skierowanie bo się procedury zmieniły czy coś i że mam się udać do jakiegoś tam lekarza...no to się rozkleiłem i panie w rejestracji się ulitowały nade mną,że jednak powinienem chyba zostać przyjęty teraz a nie za jakieś kolejne miesiące.... po usilnych prośbach tych pań pani psychiatrka zgodziła się mnie z łaski przyjąć.... 10 minut niezbyt przyjemnej rozmowy i recepta. Teraz moje wizyty trwają 5 minut i dostaje leki na kwartał. A rozmowa wygląda mniej więcej tak -Jak się pan czuję? - Raczej nie za dobrze - A to nie ważne, leki pana stabilizują. <koniec> Zresztą boję się cokolwiek więcej mówić, bo przy tej pierwszej wizycie dość mocno zaznaczyła, że jeśli moje samopoczucie będzie bardzo złe, to ląduje od razu w psychiatryku... zaje***** jest....
A co do mojej pierwszej wizyty to była kompletna katastrofa ;0 Na wizytę czekałem ponad 2 miesiące pomimo faktu, że zostałem z tworków wypuszczony i wydawało mi się, że powinienem być jakoś priorytetowo przyjęty.... No ale gdy po tych 2 miesiącach przyszedłem na wizytę to się okazało, że powinienem mieć jakieś skierowanie bo się procedury zmieniły czy coś i że mam się udać do jakiegoś tam lekarza...no to się rozkleiłem i panie w rejestracji się ulitowały nade mną,że jednak powinienem chyba zostać przyjęty teraz a nie za jakieś kolejne miesiące.... po usilnych prośbach tych pań pani psychiatrka zgodziła się mnie z łaski przyjąć.... 10 minut niezbyt przyjemnej rozmowy i recepta. Teraz moje wizyty trwają 5 minut i dostaje leki na kwartał. A rozmowa wygląda mniej więcej tak -Jak się pan czuję? - Raczej nie za dobrze - A to nie ważne, leki pana stabilizują. <koniec> Zresztą boję się cokolwiek więcej mówić, bo przy tej pierwszej wizycie dość mocno zaznaczyła, że jeśli moje samopoczucie będzie bardzo złe, to ląduje od razu w psychiatryku... zaje***** jest....