23 Lis 2011, Śro 14:40, PID: 280733
Ja nie lubię terapeuty/terapii, że milczy jak głaz i jest w tym nieugięty, niemniej, jak pokazuje doświadczenie to standardowa ich "procedura" (zachowanie) i ma swoje funkcje, cel. Może też być tak, że nie jesteś jeszcze gotowy do terapii, to wtedy bym o tym rozmawiał (dlaczego tak jest).
Choć z drugiej strony uważam, że jednak terapeuta powinien bardziej formować przebieg terapii, a nie cieszyć (jak to wygląda) się tylko z tego, że pacjent milczy (nie przysparza wiele fatygi).
To czy będzie się mówiło wynika w/g mnie z tego:
- jak się czujemy w towarzystwie danej osoby,
- czy jesteśmy gotowi mówić o danym problemie (to jest chyba to samo, co być gotowym do pracy nad ...).
Terapeuta powinien zadawać pytania, dużo pytań. Może nawet czasem dawać jakieś sugestie, ale tu powinien dużo bardziej ostrożny (i wiedzieć, co robi) niż w przypadku zadawania pytań.
Choć z drugiej strony uważam, że jednak terapeuta powinien bardziej formować przebieg terapii, a nie cieszyć (jak to wygląda) się tylko z tego, że pacjent milczy (nie przysparza wiele fatygi).
To czy będzie się mówiło wynika w/g mnie z tego:
- jak się czujemy w towarzystwie danej osoby,
- czy jesteśmy gotowi mówić o danym problemie (to jest chyba to samo, co być gotowym do pracy nad ...).
Terapeuta powinien zadawać pytania, dużo pytań. Może nawet czasem dawać jakieś sugestie, ale tu powinien dużo bardziej ostrożny (i wiedzieć, co robi) niż w przypadku zadawania pytań.