18 Paź 2015, Nie 0:31, PID: 480838
Aнд&a' napisał(a):Wracając do tematu. Też tak macie, że nawet jak chcecie się z kimś spotkać to sami tego nie zaproponujecie? Ja bardzo rzadko wychodzę z inicjatywną. Czasem mi się zdarzy zaproponować coś jednemu staremu koledze z podwórka ale poza tym nic. To nie jest tak, że unikam ludzi i dobrze się czuję samotny. Chętnie bym się z kimś spotkał ale sam nigdy niczego nie zaproponuje. Chyba ma to swoje źródło w niskiej samoocenie. Moje rozumowanie wygląda mniej więcej tak - nie chcę by ktoś marnował czas na spotkanie z kimś takim jak ja, jeśli już ma do tego dojść to niech to będzie z inicjatywy drugiej strony by później nie miał do mnie pretensji. Po prostu nie mam jakiejkolwiek wiary w to, że mogę być dobrym kompanem.Mam dokładnie, dokładnie, dokładnie tak samo.
Jakbym miał sam wyjśc z inicjatywą, co się zdarza bardzo nieczęsto, to potem aż do godziny spotkania zastanawiałbym się tylko, czy ta druga osoba nie zechce po chwili wracać do domu, bo będzie jej ze mną nudno. Albo, czy nie dostanie fajniejszej propozycji spędzenia czasu (czyli właściwie spotkanie się z kimkolwiek innym ; P) i nasze spotkanie odwoła. A jeśli to ktoś inny wychodzi z inicjatywą spotkania ze mną, to wiem, że taka jest jego wola i chęć, więc nie będę czuł, jakbym mu się narzucał i będę spokojniejszy w jego gronie wiedząc, ze on chce się ze mną spotkać, a nie przyszedł, bo głupio było mu odmówić.