24 Lut 2016, Śro 23:05, PID: 517714
Nie sądzę, że trzeba ciągle walczyć. Jak sie siedzi na kanapie i gapi w tv to też jest to jedna z mozliwych form życia, byle nie zamykać się w niej na zawsze. Myslałam w pierwszej chwili własnie, ze to oznacza szalony wyjazd na Kilimandżaro, skok ze spadochronu, przejechanie stopem przez świat, jakieś mega doświadczenia, ale dla mnie to oznacza (także w kontekście FS) zwolnienie, rozejrzenie się dookoła. Doceniam teraz ludzi których mam choć jest ich mało, wcześniej nie starałam się o nic, miałam postawę obronną/agresywną, teraz więcej słucham, mam dużo wyrozumiałości do innych, mam o wiele mniej lekceważącą postawę.
Po prostu szkoda mi czasu na szukanie dziury w całym, bo mam/miałam ogromne wymagania co do ludzi i tym samym zwykle przebywam sama. Od innych, nawet tych którzy nie są w 100% idealni da się dużo nauczyć. Nie wiem jak to inaczej wyrazić, uważam, że trzeba "wymieniać energię" z innymi ludżmi. Nie można się zamykać samemu, jak to mają w zwyczaju fobicy, bo sie wewnętrznie umiera. Szkoda na to czasu, prawie czuję rozpacz że tyle go zmarnowałam.
Po prostu szkoda mi czasu na szukanie dziury w całym, bo mam/miałam ogromne wymagania co do ludzi i tym samym zwykle przebywam sama. Od innych, nawet tych którzy nie są w 100% idealni da się dużo nauczyć. Nie wiem jak to inaczej wyrazić, uważam, że trzeba "wymieniać energię" z innymi ludżmi. Nie można się zamykać samemu, jak to mają w zwyczaju fobicy, bo sie wewnętrznie umiera. Szkoda na to czasu, prawie czuję rozpacz że tyle go zmarnowałam.