06 Paź 2015, Wto 21:47, PID: 478166
U mnie nie było wszystkiego na fejsie (dziwny rok, dziwni ludzie, dziwna uczelnia? A moze normalna?) i nawet te moje pojedyncze, słabe znajomości kilka razy mi dupę uratowały. A jedna koleżanka pomogła mi nawet znacznie bardziej niz dajac notatki w pewnej cholernie ważnej sprawie.
Ja rozumiem forum dla fobików i trzba się pocieszać i budować pczucie bezpieczeństwa, świetnie mieć poduszkę ratunkową, ale mam nadzieję, że "wszystko na fejsie" ma tylko Placebo uspokoić i pokazać, że jakby co, to moze się ratować, a nie, że ma na fejsie przeżyć studia.
Serio, ludzie, uczcie sie do nędzy na błędach Zasa. Chociaż w ten sposób moje życie sie komuś przyda.
Ja rozumiem forum dla fobików i trzba się pocieszać i budować pczucie bezpieczeństwa, świetnie mieć poduszkę ratunkową, ale mam nadzieję, że "wszystko na fejsie" ma tylko Placebo uspokoić i pokazać, że jakby co, to moze się ratować, a nie, że ma na fejsie przeżyć studia.
Serio, ludzie, uczcie sie do nędzy na błędach Zasa. Chociaż w ten sposób moje życie sie komuś przyda.