13 Mar 2009, Pią 19:53, PID: 131989
Ja bałam się bardzo tego, że gdy już wsiądę do auta, to będę musiała podejmować błyskawicznie wszystkie decyzje, a do tego mieć oczy wokół głowy.
Jazda z instruktorem była lajtowa, czułam się bezpiecznie, nie dość, że mówił mi gdzie mam jechać, to miałam świadomość, że gdyby coś się działo - on zareaguje. Wygodne jest takie myślenie.. Oj bardzo wygodne..
Ja niestety mieszkam w małej miejscowości, gdzie wszędzie jest daleko. Bez samochodu ani rusz. Dlatego bardzo się cieszę, że nie muszę być uzależniona od autobusów, których nienawidzę i które mnie przerażają... A tak: wsiadam, jadę i nie muszę na nic czekać. To fantastyczne uczucie - taka moja mała niezależność.
Ale nie można ulegać presji innych. Trzeba wsiąść wtedy, gdy się czuje na siłach.
Ja miałam taki moment, choć i tak żałuję tych kilku miesięcy, gdy auto stało, a ja podchodziłam do niego jak do jeża
Nie wypuszczam się na jakieś wielkie trasy, ale sama świadomość, że mogę sobie podjechać do sklepu, czy apteki naprawdę mnie cieszy.
Jazda z instruktorem była lajtowa, czułam się bezpiecznie, nie dość, że mówił mi gdzie mam jechać, to miałam świadomość, że gdyby coś się działo - on zareaguje. Wygodne jest takie myślenie.. Oj bardzo wygodne..
Ja niestety mieszkam w małej miejscowości, gdzie wszędzie jest daleko. Bez samochodu ani rusz. Dlatego bardzo się cieszę, że nie muszę być uzależniona od autobusów, których nienawidzę i które mnie przerażają... A tak: wsiadam, jadę i nie muszę na nic czekać. To fantastyczne uczucie - taka moja mała niezależność.
Ale nie można ulegać presji innych. Trzeba wsiąść wtedy, gdy się czuje na siłach.
Ja miałam taki moment, choć i tak żałuję tych kilku miesięcy, gdy auto stało, a ja podchodziłam do niego jak do jeża
Nie wypuszczam się na jakieś wielkie trasy, ale sama świadomość, że mogę sobie podjechać do sklepu, czy apteki naprawdę mnie cieszy.