28 Cze 2009, Nie 17:31, PID: 160457
Myślę, że dla Fobika samochód to wybawienie.
Przynajmniej dla mnie. Daje poczucie wolności i niezależności - bo poruszanie się środkami komunikacji miejskiej jest dla mnie - delikatnie mówiąc - bardzo niekomfortowe...
Oczywiście są i tego minusy.
1. Trzeba mieć mocne nerwy - obecnie jazda po dużym mieście to przeżycie hardcore - korki i niestety powszechny brak umiejętności i kultury jazdy. W moim mieście, dzięki fatalnej nawierzchni jazda przypomina Camel Trophy. Ponieważ nie należę do tzw. "kierowców melepetów" - i jeżdżę dość zdecydowanie - ewentualni pasażerowie mają ze mną ciężkie życie ( a ja z nimi bo muszę wtedy prowadzić tak, żeby mi za bardzo się w wozie nie poobijali ).
2. I niestety, jednak nie należy traktować jazdy samochodem jako formy relaksu i rozładowania nerwów. A przynajmniej nie należy się zbytnio w takim traktowaniu zagalopować. Ja to zrobiłam i wylądowałam w rowie. Ale za to dzisiaj mam jak piórko lekką nóżkę do gazu.
Podsumowując - jak najbardziej polecam Fobikom automobile - (kwestię cen paliwa przemilczę...)
Co prawda, kiedy zdawałam prawo jazdy, to rydwany po ulicach jeździły więc ciężko mi wypowiadać się na temat warunków panujących obecnie, jednak zachęcam wszystkich, do zdawania i jazdy samochodem - warto!
Przynajmniej dla mnie. Daje poczucie wolności i niezależności - bo poruszanie się środkami komunikacji miejskiej jest dla mnie - delikatnie mówiąc - bardzo niekomfortowe...
Oczywiście są i tego minusy.
1. Trzeba mieć mocne nerwy - obecnie jazda po dużym mieście to przeżycie hardcore - korki i niestety powszechny brak umiejętności i kultury jazdy. W moim mieście, dzięki fatalnej nawierzchni jazda przypomina Camel Trophy. Ponieważ nie należę do tzw. "kierowców melepetów" - i jeżdżę dość zdecydowanie - ewentualni pasażerowie mają ze mną ciężkie życie ( a ja z nimi bo muszę wtedy prowadzić tak, żeby mi za bardzo się w wozie nie poobijali ).
2. I niestety, jednak nie należy traktować jazdy samochodem jako formy relaksu i rozładowania nerwów. A przynajmniej nie należy się zbytnio w takim traktowaniu zagalopować. Ja to zrobiłam i wylądowałam w rowie. Ale za to dzisiaj mam jak piórko lekką nóżkę do gazu.
Podsumowując - jak najbardziej polecam Fobikom automobile - (kwestię cen paliwa przemilczę...)
Co prawda, kiedy zdawałam prawo jazdy, to rydwany po ulicach jeździły więc ciężko mi wypowiadać się na temat warunków panujących obecnie, jednak zachęcam wszystkich, do zdawania i jazdy samochodem - warto!