12 Sty 2016, Wto 2:51, PID: 505920
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Sty 2016, Wto 3:22 przez Alikene.)
USiebie, im bardziej chcesz w to wierzyć, tym bardziej realne się to dla Ciebie staje. Większość osób na tym forum ma problemy z samopostrzeganiem i zaniża swoją wartość, ale im bardziej zamykasz się w nienawiści i niechęci do samego siebie, tym mocniejszą cegiełkę dokładasz do tego muru, którego potem może już Ci się nie udać zburzyć. Mur budowany przez tyle lat, w dodatku budowany przez Ciebie świadomie nie tylko nie zostanie zburzony, ale jeszcze się wzmocni, jeśli wciąż będziesz dokładał do niego cegiełki. Nie nakręcaj swojego poczucia niższości, to niszczy, w ten sposób niczego w sobie nie zbudujesz.. Oczywiście możesz powiedzieć, że Ci doradzam, a sama robię sobie to samo, ale w przeciwieństwie do Ciebie, ja w którymś momencie uznałam, że muszę dojrzeć od bierności do działania. Może nie robię niczego spektakularnego, ale sama decyzja o tym, że nie chcę wegetować to już jakiś progress. Nie skazuj siebie na to, chłopie. Staraj się być jak najlepszym na miarę swoich możliwości. Nie oczekuj od siebie zbyt wiele, ale czegoś oczekuj. Mówiąc, że nie podejmujesz się wielu rzeczy, by oszczędzić sobie żalu w przypadku niepowodzenia, mówisz tak naprawdę, że unikasz odpowiedzialności za swoje życie. Myślisz, że tylko Ty czujesz, że nic Ci się nie układa? Tak, wiem, że to wszystko tylko słowa. Byłoby dużo prościej, gdyby te wszystkie recepty mogło się od zaraz wdrożyć w życie. No ale myślę, że coś w tym musi być, co napisałam. Nie wolno rezygnować z siebie i ze swojego życia, oddawać tego wszystkiego walkowerem. Nawet jeśli nawiedzają mnie myśli, że to wszystko o dupę rozbić i bez sensu i w ogóle, to kiedy widzę, że ktoś inny tak myśli zapala mi się lampka sprzeciwu. Wiem jak takie myślenie boli, a wolałabym żeby innych nie bolało. Może to świadczy o dobroci, prędzej pewnie o naiwności. Tak jakby słowa mogły coś zmienić (czasem pewnie zmieniają, ale prędzej uwierzyłbyś pewnie komuś, kto sobie wszystko idealnie poukładał niż komuś kto sam ze sobą walczy).
A co do braku talentu, większość ludzi nie ma żadnych specjalnych uzdolnień, a nawet jeśli je mają, to i tak czują, że marnotrawią swoje zdolności. Myślę, że nawet łatwiej dopasować się do innych, gdy niczym specjalnym się człowiek nie wyróżnia. Oczekujesz od siebie, że będziesz kimś wyjątkowym, uzdolnionym, a nawet gdybyś miał ten talent, to nie jest powiedziane, że wiedziałbyś jak zrobić z niego użytek. Kwestia czy ktoś ma do czegoś zdolności czy nie, nie przesądza wszystkiego. Samo nic nam z nieba nie spadnie, taka jest prawda. Trzeba pracować nad sobą. Mówisz, że niczego nie osiągnąłeś. To na pewno nieprawda. Musisz tylko wiedzieć, co chcesz osiągnąć i robić kroki ku tym celom, ale to muszą być realne cele. Nie przekroczysz siebie - wszystko co możesz, to starać się radzić sobie w granicach swoich możliwości. Ktoś powiedziałby, że nie ma żadnych granic, ale tak nie jest. Każdy się z czymś zmaga, każdego coś ogranicza, ale i w tych ramach trzeba coś ze sobą robić. Nawet jeszcze nie sprawdziłeś, gdzie jest ta granica, której już dalej nie przeskoczysz, więc jak możesz już teraz przekreślać swoje szanse.
A co do braku talentu, większość ludzi nie ma żadnych specjalnych uzdolnień, a nawet jeśli je mają, to i tak czują, że marnotrawią swoje zdolności. Myślę, że nawet łatwiej dopasować się do innych, gdy niczym specjalnym się człowiek nie wyróżnia. Oczekujesz od siebie, że będziesz kimś wyjątkowym, uzdolnionym, a nawet gdybyś miał ten talent, to nie jest powiedziane, że wiedziałbyś jak zrobić z niego użytek. Kwestia czy ktoś ma do czegoś zdolności czy nie, nie przesądza wszystkiego. Samo nic nam z nieba nie spadnie, taka jest prawda. Trzeba pracować nad sobą. Mówisz, że niczego nie osiągnąłeś. To na pewno nieprawda. Musisz tylko wiedzieć, co chcesz osiągnąć i robić kroki ku tym celom, ale to muszą być realne cele. Nie przekroczysz siebie - wszystko co możesz, to starać się radzić sobie w granicach swoich możliwości. Ktoś powiedziałby, że nie ma żadnych granic, ale tak nie jest. Każdy się z czymś zmaga, każdego coś ogranicza, ale i w tych ramach trzeba coś ze sobą robić. Nawet jeszcze nie sprawdziłeś, gdzie jest ta granica, której już dalej nie przeskoczysz, więc jak możesz już teraz przekreślać swoje szanse.