19 Sty 2016, Wto 16:52, PID: 508452
Cytat:Często zdarza mi się myśleć i wyobrażać swoją śmierć, w jaki sposób mogłabym to zrobić, co ludzie by potem o mnie mówili, co bym napisała w testamencie.
To również, łącznie z wersją kto przychodzi na pogrzeb.
Cytat:wyobrażam sobie jak uzależniam się od narkotyków i ulegam degeneracji lub snuje plany co bym zrobiła, jakbym była bezdomna - jak przeżyć, gdzie znaleźć schronienie
Takie scenariusze też tworzę.
Cytat:Z innych rzeczy często wyobrażam siebie na jakimś pustkowiu i zadupiu, gdzie nie ma ludzi albo jest ich mało, albo jakieś krajobrazy po apokalipsie. Z drugiej strony zdarzają się czysto utopijne wizje, gdzie jest łączka, wszyscy są szczęśliwi, zdrowi, wszyscy się dobrze traktują i nikt nie robi niczego złego
Takiego czegoś dokładnie nie mam, ale miewam o tym, że wszyscy ludzie na świecie zginęli w jakiejś katastrofie poza mną.
Cytat: Np po co koleżanka chce mnie objąć na pożegnanie/ przywitanie (po co ten rytuał i czy on naprawdę daje jakieś poczucie, że jestem dla niej kimś bliskim
Nad tym nie myślałem. Ale wiem, że zarówno podawania komuś ręki jak i przytulanie wytwarza pozytywne hormony, więc może o to chodzi.
Cytat:Po co ludzie kupują za dużo słodyczy albo coli skoro wiedzą, że to niezdrowe i do niczego niepotrzebne.
Nad tym nie rozmyślam, może upraszczam temat, ale sądzę, że dlatego, że im to smakuje i uzależnia chemicznie.
Cytat: Po co niektórzy mnie zapraszają gdzieś albo ze mną rozmawiają skoro (przynajmniej w moim mniemaniu) jestem dosyć nudna.
Też nie mogę tego pojąć, jeżeli chodzi o mnie czemu są 1-2 osoby, które chcą ze mną rozmawiać i nie wiem czy jestem do końca nudny czy nie, ale jest przecież tyle ciekawszych jednak osób.
Cytat:Mam takie poczucie jakby jakiejś misji, że muszę całe życie radzić sobie sama, nie mogę polegać na innych i się od nich uzależniać, nie mogę się za bardzo ekscytować bo mi to nie przystoi.
Pierwsza część tak, nie wymagam niczego od nikogo i staram się o nic nie prosić i na nikim nie polegać. Ale jednak rozczarowania i tak potem bolą. Dla mnie to jest schemat ochronny.
Więc ogólnie albo jest tak, że ludzie myślą na takie tematy ale o nich nie rozmawiają albo przynajmniej niektórzy myślą. Trzeba mieć w sobie żyłkę filozoficzną. U mnie myślenie o tego typu tematach sięga czasów przedszkola. Też ogólnie cały czas siedzę w swojej głowie, można powiedzieć, zamiast zająć się czymś pożytecznym. O ile mnie to na ogół nie przeszkadza, to czasem wolałbym mieć w sobie więcej praktyczności Mnie się wydaje że to nie jest nawet derealizacja czy depersonalizacja, tylko taka skłonność do ucieczki od rzeczywistości w świat myśli i fantazji.