20 Lip 2016, Śro 10:26, PID: 560277
Tak sobie myslę, ze to wszystko tylko i wyłącznie ode mnie zależy, jesli mam dobry dzień potrafię z nią spedzic trochę czasu gdzie jest super, śmiejemy sie i widze dużo zainteresowania, aczkolwiek jednak z dystansem, ona wyłapuje moje powiedzonka, zawsze zwraca uwagę na to co mówię, zresztą zwykle mówimy to samo, jest interakcja, ale potem nadchodzi mroczny tydzien/dwa, kiedy fobia mnie tłamsi i nie potrafię się odezwać, ani nawet wytrzymać spojrzenia żeby sie nie spinać i wszystko wraca do punktu wyjścia.
Ona jest w sumie gadatliwa i ma duzo znajomych, chyba boję sie zaufać bo znowu będzie jak z koleżanką co jej sie gęba nie zamyka.
To jest walka z samą sobą, żeby komuś pokazać prawdziwą twarz, nie zduszoną fobią. Codziennie próbuję jak piszesz patrzeć i uśmiechnąć sie ale to trwa chyba sekundę bo juz sie spinam, dla mnie usmiech jest praktycznie nienaturalny, kuuuuuurde no
Ona jest w sumie gadatliwa i ma duzo znajomych, chyba boję sie zaufać bo znowu będzie jak z koleżanką co jej sie gęba nie zamyka.
To jest walka z samą sobą, żeby komuś pokazać prawdziwą twarz, nie zduszoną fobią. Codziennie próbuję jak piszesz patrzeć i uśmiechnąć sie ale to trwa chyba sekundę bo juz sie spinam, dla mnie usmiech jest praktycznie nienaturalny, kuuuuuurde no