13 Lut 2016, Sob 13:01, PID: 515202
Właśnie z Twoich postów wynika, że kobiety to szantażystki, złe osoby, które manipulują seksem. Tymczasem jednak większe ryzyko ponosi kobieta dlatego też zależy jej na większej gwarancji, zeby facet jej nie zostawił. Ile jest facetów, którzy cierpieli z tego powodu, że się kobieta z nimi przespała i zerwała związek? Statystycznie kobiet, które coś takiego przeżywają jest więcej. Co jest złego w tym, że kobieta chce mieć jednego ukochanego na całe życie i w związku z tym potrzebuje pewności, że jej nie zostawi i że dokonuje słusznego wyboru? Można psioczyć na religię i kościół ile się chce, ale zauważyłam, ze wśród moich znajomych lepiej radzą sobie pary, które dokonały wyrzeczeń. Przez ten czas się poznały wyrobiły sobie sposób komunikacji i udowodniły sobie, że jakoś tą seksualność da się kontrolować jeśli jest silne uczucie (co jednak jest przesłanką do tego, żeby myśleć, że taka osoba w razie kryzysu nie ulegnie zdradzie tak szybko). Po ślubie są zadowolone i widać, ze nadal się kochają może to wynika też z mniejszych oczekiwań, ale rezultaty są dobre. Natomiast pary wyzwolone przeżywały ze sobą uniesienia, ale ich relacje się wypalały, potem przeżywały uniesienia w kolejnym związku i kolejnym, nadal szukają. Mnie się takie życie nie podoba.
Ja bym mogła zrezygnować ze swoich racji, ale gdyby po wszystkim okazało się, ze chłopak mnie tylko testował i chce odejść bo było gorzej niż poprzednimi partnerkami to wtedy czułabym się wykorzystana. Myślę, że kobiety jednak inaczej to odczuwają niż faceci...jest nawet biologiczne wytłumaczenie tego, ze kobieta ma potrzebę przynależności, a facet ciągłego zdobywania, dlatego facet seksualnie raczej mało kiedy czuje się wykorzystany.
Sugar napisał(a):Jeśli natomiast ktoś uważa, że nie wytrzyma i to dla niego poważny problem, to powinny się te osoby rozejść, bo będzie to jeden wielki konflikt i źródło przykrości, a żadna ze stron z pewnością nie zrezygnuje ze swoich racji. A nawet jeśli zrezygnuje to i tak będzie się czuła poszkodowana i skrzywdzona. Naciskanie na to, żeby szybko iść do łóżka to po prostu znak naszych czasów, a tak naprawdę nie ma w tym nic niezwykłego, ani nie należy się też spodziewać, że po ślubie coś się zmieni, nagle będzie to jakaś magia etc.
Ja bym mogła zrezygnować ze swoich racji, ale gdyby po wszystkim okazało się, ze chłopak mnie tylko testował i chce odejść bo było gorzej niż poprzednimi partnerkami to wtedy czułabym się wykorzystana. Myślę, że kobiety jednak inaczej to odczuwają niż faceci...jest nawet biologiczne wytłumaczenie tego, ze kobieta ma potrzebę przynależności, a facet ciągłego zdobywania, dlatego facet seksualnie raczej mało kiedy czuje się wykorzystany.