13 Lut 2016, Sob 13:44, PID: 515206
Ale mozna budowac relacje oparte nazaufaniu, milosci, cieple, wiernosci i calej tej reszcie i po prostu sie kochac, cieszyc soba nawzajem itd. Czemu ten seks demonizowac?
Jakie ryzyko ponosi kobieta? Mowimy o zwiazku dwojga ludzi, gdzie tu miejsce na ryzyko, gwarancje, zostawienie przez faceta. Budujemy relacje, wspolnie, nie mowimy o gwarancjach, nie oceniamy potencjalnego ryzyka. Brzmi jak gwarancje bankowe, czy ryzyko inwestycyjne na gieldzie. To zwiazek dwojga ludzi, ktorzy maja ze soba byc na dobre i zle, wspierac sie, a nie dumac nad tym kiedy i z jakich powodow dojdzie do rozstania. Dojdzie do niego - trudno.
Nie wiem jakie pary znasz, ale absolutna wiekszosc par po prostu to robi Ludzie to robia ze soba. Jesli tego nie robia - jest to najczestszy powod rozpadu malzenstw. Jesli tego nie robia - dla mnie to objaw, ze cos w ich relacji jest bardzo niezdrowego. Cos sie musialo niezle popieprzyc, oczywiscie do tego sie pary nie przyznaja, bo sie tego wstydza, jesli dziewczyna przyzna - my czekamy do slubu to przechodzi po okolicy szum w stylu - biedny, sterroryzowany przez te zle laske chlopak pod pantoflem. Albo kryptogej. Z jednej strony wy - dziewczeta, narzekacie na tych ciotowatych chlopakow - fobikow, a z drugiej to ich wlasnie szukacie, by byc gora i trzymac takiego pod pantoflem dajac im nakazy i zakazy? Jesli tak chcecie ich przy sobie zatrzymac szantazem to nie dziwcie sie, ze beda chcieli uciec.
I nie, to nie pary dokonaly wyrzeczen, to kobiety by utrzymac partnera sila przy sobie wymuszaly wyrzeczenia na mezczyznach w takiej sytuacji, a to juz nie brzmi tak dobrze, prawda?
Ja chyba postrzegam zwiazek inaczej, moze utopijnie, ale wierze w to, ze ludzie moga byc szczesliwi wspolnie, zbudowac cos pieknego bez wzajemnego szantazowania sie. Co wiecej - tylko w ten sposob. Naiwnie?
Jakie ryzyko ponosi kobieta? Mowimy o zwiazku dwojga ludzi, gdzie tu miejsce na ryzyko, gwarancje, zostawienie przez faceta. Budujemy relacje, wspolnie, nie mowimy o gwarancjach, nie oceniamy potencjalnego ryzyka. Brzmi jak gwarancje bankowe, czy ryzyko inwestycyjne na gieldzie. To zwiazek dwojga ludzi, ktorzy maja ze soba byc na dobre i zle, wspierac sie, a nie dumac nad tym kiedy i z jakich powodow dojdzie do rozstania. Dojdzie do niego - trudno.
Nie wiem jakie pary znasz, ale absolutna wiekszosc par po prostu to robi Ludzie to robia ze soba. Jesli tego nie robia - jest to najczestszy powod rozpadu malzenstw. Jesli tego nie robia - dla mnie to objaw, ze cos w ich relacji jest bardzo niezdrowego. Cos sie musialo niezle popieprzyc, oczywiscie do tego sie pary nie przyznaja, bo sie tego wstydza, jesli dziewczyna przyzna - my czekamy do slubu to przechodzi po okolicy szum w stylu - biedny, sterroryzowany przez te zle laske chlopak pod pantoflem. Albo kryptogej. Z jednej strony wy - dziewczeta, narzekacie na tych ciotowatych chlopakow - fobikow, a z drugiej to ich wlasnie szukacie, by byc gora i trzymac takiego pod pantoflem dajac im nakazy i zakazy? Jesli tak chcecie ich przy sobie zatrzymac szantazem to nie dziwcie sie, ze beda chcieli uciec.
I nie, to nie pary dokonaly wyrzeczen, to kobiety by utrzymac partnera sila przy sobie wymuszaly wyrzeczenia na mezczyznach w takiej sytuacji, a to juz nie brzmi tak dobrze, prawda?
Ja chyba postrzegam zwiazek inaczej, moze utopijnie, ale wierze w to, ze ludzie moga byc szczesliwi wspolnie, zbudowac cos pieknego bez wzajemnego szantazowania sie. Co wiecej - tylko w ten sposob. Naiwnie?