15 Maj 2017, Pon 17:59, PID: 701765
W podstawówce byłam kozłem ofiarnym. Nie spodobałam się najpopularniejszej dziewczynie w klasie, nie mam pojęcia czemu. I za nią poszli wszyscy. Dzieciaki uwielbiały ze mnie drwić i poniżać. Dodatkowo nie umiałam się bronić, jedyne na co było mnie stać w takich sytuacjach to spuszczona głowa i odwracanie wzroku. Sporo płakałam. Dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć takiej reakcji, jak mogłam tak się dać, przecież to żałosne.
A w gimnazjum też byłam obiektem do wyśmiewania, wszystko właśnie przez to fobiczne zachowanie. Ale wtedy nauczyłam się już troszkę reagować, uśmiechałam się w odpowiedzi na wyzwiska albo nawet odpowiadałam czymś co zbijało takiego osobnika z tropu. Pomogło, z czasem trochę odpuścili. Tylko to był też okres, w którym za bardzo zaczęło do mnie to wszystko docierać, za dużo analizowałam i rozmyślałam i w rezultacie w domu odreagowywałam na sobie.
W liceum na szczęście nikt już się nade mną nie znęcał. Może parę razy ktoś rzucił jakimś żartem na mój temat, kiedy przechodziłam korytarzem, a może tak sobie wmawiam. Widziałam też wyraźną niechęć i zazdrość ze strony panienek z klasowej elity, ale mnie to nie interesuje <_< Znalazły się nawet osoby, które czasem próbowały zagadać o jakimś sprawdzianie. Rzadko i widać było, że z litości, ale doceniam takie gesty, bo wcześniej się to nie zdarzało.
A w gimnazjum też byłam obiektem do wyśmiewania, wszystko właśnie przez to fobiczne zachowanie. Ale wtedy nauczyłam się już troszkę reagować, uśmiechałam się w odpowiedzi na wyzwiska albo nawet odpowiadałam czymś co zbijało takiego osobnika z tropu. Pomogło, z czasem trochę odpuścili. Tylko to był też okres, w którym za bardzo zaczęło do mnie to wszystko docierać, za dużo analizowałam i rozmyślałam i w rezultacie w domu odreagowywałam na sobie.
W liceum na szczęście nikt już się nade mną nie znęcał. Może parę razy ktoś rzucił jakimś żartem na mój temat, kiedy przechodziłam korytarzem, a może tak sobie wmawiam. Widziałam też wyraźną niechęć i zazdrość ze strony panienek z klasowej elity, ale mnie to nie interesuje <_< Znalazły się nawet osoby, które czasem próbowały zagadać o jakimś sprawdzianie. Rzadko i widać było, że z litości, ale doceniam takie gesty, bo wcześniej się to nie zdarzało.