13 Lip 2014, Nie 20:30, PID: 402768
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Lip 2014, Nie 20:37 przez Angela.)
Ja bym nigdy nie poszła tam z własnej woli, nie lubię siedzieć w zamknięciu, jak w więzieniu i jeszcze kraty w oknach, masakra... i to jeszcze bez dostępu do internetu.
Kiedyś byłam tam kilka miesięcy.
ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY, koszmar...gorzej niż w więzieniu, panie podające śniadania, obiady, kolacje chamskie, wulgarne i zbyt głośne, tak jakby tam były "za karę". W sali ukradli mi pieniądze, grzebień i krem, znalazłam tą pieprzoną złodziejkę i odebrałam jej swój grzebień i swój krem. Zginęła mi też z szafki czekolada. Tego to już nawet nie chciało mi się wyjaśniać. Później przychodził do mnie facet koło pięćdziesiątki pożyczać ode mnie pieniądze na papierosy, Ja: "Czego chcesz? Pieniędzy?" On: "na papierosy, 14 zł. Przysięgam. Oddam" Ja myślę sobie, taaak jasne, już to widzę jak oddaje, zero wstydu, oddałam mu ostatnie złotówki i zostałam spłukana, co to za czasy, żeby kobieta płaciła za faceta, pożyczał też ode mnie czasopisma których potem nie oddawał. Chodziłam do kościoła modlić się w intencji wyjścia stamtąd, dostałam od mamy specjalną książeczkę do modlitwy i modliłam się. Gdyby nie książki i muzyka z mp4, które mi mama przyniosła do szpitala, bym się zanudziła na śmierć.
Kiedyś byłam tam kilka miesięcy.
ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY, koszmar...gorzej niż w więzieniu, panie podające śniadania, obiady, kolacje chamskie, wulgarne i zbyt głośne, tak jakby tam były "za karę". W sali ukradli mi pieniądze, grzebień i krem, znalazłam tą pieprzoną złodziejkę i odebrałam jej swój grzebień i swój krem. Zginęła mi też z szafki czekolada. Tego to już nawet nie chciało mi się wyjaśniać. Później przychodził do mnie facet koło pięćdziesiątki pożyczać ode mnie pieniądze na papierosy, Ja: "Czego chcesz? Pieniędzy?" On: "na papierosy, 14 zł. Przysięgam. Oddam" Ja myślę sobie, taaak jasne, już to widzę jak oddaje, zero wstydu, oddałam mu ostatnie złotówki i zostałam spłukana, co to za czasy, żeby kobieta płaciła za faceta, pożyczał też ode mnie czasopisma których potem nie oddawał. Chodziłam do kościoła modlić się w intencji wyjścia stamtąd, dostałam od mamy specjalną książeczkę do modlitwy i modliłam się. Gdyby nie książki i muzyka z mp4, które mi mama przyniosła do szpitala, bym się zanudziła na śmierć.