11 Lut 2009, Śro 20:39, PID: 123346
dytko napisał(a):po prostu czlowiek zmarnowany jest naturalnie na sobie skupiony i naturalnie nastawiony na pobor uczucia. to normalne w tym stanie.Bez wątpienia bez obustronnego przepływu nie ma za bardzo mowy o udanym związku.
niestety, niewiele jest szlachetnych jednostek nastawionych na jego inwestowanie bez widokow na to, jak sie moze to uczucie zwrocic.
a udane zwiazki opieraja sie raczej na obustronnym przeplywie milosci?...
dytko napisał(a):poza tym z wlasnego doswiadczenia wiem, ze zrodlo dobrego samopoczucia, wysokiej samooceny i wiary w siebie nie lezy nigdzie na zewnatrz, a wewnatrz czlowieka. i zadna transfuzja uczuc nie uczyni czlowieka bardziej z soba pogodzonym - dopoki czlowiek sam siebie nie zaakceptuje i nie pokocha pomimo zewnetrznych problemow.To mądre co napisałaś, myślę, że jest w tym sporo prawdy. Myślę, że z taka transfuzja uczuć może zadziałać, ale np. w okresie dojrzewania, kiedy jeszcze kształtuje się nasza samoocena, wtedy taki zastrzyk wiary w siebie może mieć bardziej długotrwałe skutki niż w późniejszym okresie, kiedy już nasz mózg jest ustabilizowany i mniej podatny na zmiany.
taki pogodzony z soba czlowiek nie musi epatowac miloscia. po prostu widac po nim stabilnosc i gotowosc dawania. a to jest sygnalem, ze jest gotowy na udany zwiazek, oparty na rownowaznym przekazywaniu emocji.
to sie wyczuwa latwo i na pierwszy rzut oka. nie potrzeba fajerwerkow