18 Wrz 2007, Wto 0:04, PID: 2655
Miałam i mam jednego faceta w życiu. Jakiś czas temu bardzo mnie zranił, rozstaliśmy się, ale teraz próbujemy od nowa coś zbudować razem. On wie o mojej fobii, depresji i wszystkich schizach. Zresztą jak ktoś czytał mój wywód o tym jak się poznaliśmy to wie, że inaczej być nie mogło Juz pomijając fobię to inne moje schizy odbiły się na nim dosyć mocno, nieraz na niego nawrzeszczałam, raz go nawet uderzyłam, czego bardzo żałuje Ale podziwiam go że się nie zraził tym. Dlatego między innymi wybaczyłam mu ten kryzys jaki miał niedawno.
Zresztą mocno wątpię żebym poznała osobe, której bym tak bardzo zaufała, której powiedziałabym wszystko tak jak jemu. Tylko przy nim czuję się w 100% swobodnie, tylko jego się nie boję... Bardzo bym się bała powiedzieć o tych moich chorobach jakiemuś nowo poznanemu kolesiowi, jestem pewna że by nie zrozumiał. Zresztą on też ma swoje problemy z psychika (nie takie jak ja, ale jednak) i pewną chorobę fizyczną, której się wstydzi i o której nikomu nie mówi. A mi powiedział.
Ogólnie jestem przeciwnikiem ukrywania takich rzeczy przed partnerem. Jeśli ma nas kochać takimi jakimi jesteśmy to musi nas znać I albo akceptuje albo do widzenia.
Zresztą mocno wątpię żebym poznała osobe, której bym tak bardzo zaufała, której powiedziałabym wszystko tak jak jemu. Tylko przy nim czuję się w 100% swobodnie, tylko jego się nie boję... Bardzo bym się bała powiedzieć o tych moich chorobach jakiemuś nowo poznanemu kolesiowi, jestem pewna że by nie zrozumiał. Zresztą on też ma swoje problemy z psychika (nie takie jak ja, ale jednak) i pewną chorobę fizyczną, której się wstydzi i o której nikomu nie mówi. A mi powiedział.
Ogólnie jestem przeciwnikiem ukrywania takich rzeczy przed partnerem. Jeśli ma nas kochać takimi jakimi jesteśmy to musi nas znać I albo akceptuje albo do widzenia.