07 Gru 2007, Pią 5:01, PID: 7317
Mike napisał(a):PS:mam w nosie co kto sobie o mnie pomyśli.Ja mam w sumie to jeszcze niżej , ale tu nie chodzi o to, co ja o tym sądzę, tylko co mój idiotyczny umysł w tym momencie zrobi, np. nie napiszę czegoś, bo niby "nie wypada" itd.
Mike napisał(a):Ale doskwiera mi brak tematów do gadki nawet na gg, nie wspominając o realu.Ja teoretycznie mógłbym mieć masę tematów do rozmowy (ciężko znaleźć temat, o którym rzeczywiście nie mam zielonego pojęcia bądź też na który nie mam nic do powiedzenia; będą to rzecz jasna "damskie sprawy" i może jakieś techniczne zawiłości), ale zawsze to wygląda tak (w rzeczywistości), że powiem jedno zdanie i na tym temat się kończy Mam wątpliwości, czy aby rozmówca chce o tym rozmawiać tak głębiej, czy warto z nim to drążyć...
Często wolę SAM o czymś myśleć, konfrontować różne opcje, niż dzielić się tym z kimś. To wynika po części właśnie z tego, że rozmowy z innymi często mnie rozczarowują...
Lightbulb napisał(a):Tak na marginesie, to od czasu gdy zacząłem czytać/pisać na forum nabrałem wiekszego dystansu do siebie i do swoich wad i zacząłem sie często nabijać z tych moich róznych przypadlosci.Ja tak miałem już od długiego czasu, po prostu trzymam dystans do swoich idiotycznych i absurdalnych zachowań, a często nawet obracam je żart, ba! Raz się to nawet przy towarzystwie udało
Lightbulb napisał(a):Może to malo optymistyczne, ale nigdy nie będzie znacznej poprawy. To jest mit, który sobie tworzymy i to nas jeszcze bardziej dołuje. Wystarczy szukać szcześcia w tym co jest, inaczej się po prostu chyba nie da. Trza sie jakoś zabrać za to , szkoda życia, beznadziejne, pełne bolu ale tylko jedno (nie mam pewności do życia po smierci czy czegoś takiego).Zgadzam się w pełni, możemy tworzyć sobie złudzenia i iluzje i żyć w nich, tak trwać między dwoma światami, że tak to ujmę , ale i tak na dłuższą metę rzeczywistość pozostanie dla nas tak samo odległa, jak dla biedaka ze slumsów fotel prezydenta.
Myślę sobie, że nawet jak znajdziemy kiedyś szczęście (powiedzmy tak sztampowo, że super praca, rodzina itp.), to przecież nie będzie to wieczne. Ułuda kiedyś się skończy i wtedy znów zostaniemy sami, a nieszczęście i zły humor obudzą uśpionego demona (nawiązując do Smokleja ) i wszystko zacznie się od nowa.