18 Gru 2007, Wto 18:58, PID: 7843
Odnośnie drugich połówek... to ja takiej nie mam. Właściwie to nawet nie myślałam o tym, żeby miec...
Aktualnie lubię ops: bardzo lubię ops: kolegę. Właściwie to zdarza mi się to pierwszy raz. Dziwne jest to, że nie czuję się źle i mam odwagę coś do niego powiedziec, patrzec na niego bez jakiegoś zażenowania. Do tej pory było tak, że nikt nie miał okazji nawet zbliżyc się do mnie na krok, jeśli ja nawet na niego nie patrzę. Nigdy nie spotkałam kogoś na tyle wytrwałego, żeby od razu nie dał sobie spokoju sądząc, że jestem nudna (możliwe, że jestem )
Tak więc lubię go i prawdopodobnie z jego powodu zmuszam się, żeby zjawiac się na dodatkowym angielskim mimo, że to mnie dobija (już się przyzwyczaiłam, ale jest to męczące, takie siedzenie do nocy, jak wiadomo dzień się szybko kończy)
A ostanio go nie było. Jutro zajęcia są odwołane. Wiem, że i tak to się skończy tak jak wszystko, myślę sobie, że nawet nie warto nic z tym robic, bo i tak nic to nie da (z resztą co ja mogę zrobic ) najbardziej się jednak boję, że podoba mi się wyobrażenie o nim, choc obserwuję go już od jakiegoś czasu, niż on sam. dziwnie brzmi? takie są właśnie moje obawy.
To jest chyba pierwsze tego typu wyznanie w moim życiu. Potraktujcie je dobrze.
Aktualnie lubię ops: bardzo lubię ops: kolegę. Właściwie to zdarza mi się to pierwszy raz. Dziwne jest to, że nie czuję się źle i mam odwagę coś do niego powiedziec, patrzec na niego bez jakiegoś zażenowania. Do tej pory było tak, że nikt nie miał okazji nawet zbliżyc się do mnie na krok, jeśli ja nawet na niego nie patrzę. Nigdy nie spotkałam kogoś na tyle wytrwałego, żeby od razu nie dał sobie spokoju sądząc, że jestem nudna (możliwe, że jestem )
Tak więc lubię go i prawdopodobnie z jego powodu zmuszam się, żeby zjawiac się na dodatkowym angielskim mimo, że to mnie dobija (już się przyzwyczaiłam, ale jest to męczące, takie siedzenie do nocy, jak wiadomo dzień się szybko kończy)
A ostanio go nie było. Jutro zajęcia są odwołane. Wiem, że i tak to się skończy tak jak wszystko, myślę sobie, że nawet nie warto nic z tym robic, bo i tak nic to nie da (z resztą co ja mogę zrobic ) najbardziej się jednak boję, że podoba mi się wyobrażenie o nim, choc obserwuję go już od jakiegoś czasu, niż on sam. dziwnie brzmi? takie są właśnie moje obawy.
To jest chyba pierwsze tego typu wyznanie w moim życiu. Potraktujcie je dobrze.