06 Gru 2016, Wto 20:33, PID: 600149
Na wiele rzeczy chciałabym pójść, ale sama - nope, w życiu, a nie mam śmiałości komuś zaproponować, bo myślę, że jak już nawet chciałby się wybrać, no to po co ze mną, jak może z kimś innym więc przepadają mi wystawy w muzeach, galerie, wykłady, koncerty, filmy, nawet budki z żarciem (sporo tego bywa poza okresem zimowym), albo głupia herbata, od której codziennie dzieli mnie jakieś pół kilometra.. na fali świątecznej - jarmarki, bazary i inne miłe cepelie. Generalnie wszystko czym ludzie bez większego filozofowania zajmują sobie czas. Połaziłabym sobie po mieście nawet, poszwendała bez żadnego celu, może żeby fotki porobić, albo jakieś miękkie urban exploration, ale gdziee tam. Sama to po bułki mogę pójść. Przekłuwałam sobie jakiś czas temu uszy i przez dwa tygodnie przeżywałam (bo i tyle musiałam czekać, znaczy), jak to będzie wyglądało, że sama do salonu przyjdę