11 Lis 2019, Pon 18:49, PID: 810461
Ja rezygnuję, jesli chodzi o wyjście w miejsca, gdzie fajniej kontempluje mi się z kimś, tj. jakieś wystawy/galerie. Odpuszczam sobie też spacery i coraz częściej podróże (chociaż lubię latać sama, ale jak nie mam do kogo, to już mi się nie chce). Na koncert czy do kina jednak chętniej wybiorę się sama i, o dziwo, dla mnie motorem napędowym jest to, że idę tam sama; z kimś nie byłoby mi już tak fajnie. Ale to się chyba wiąże z kwestią wewnętrznego przeżywania czegoś, w którym ktoś inny by mi raczej przeszkodził, niż wzbogacił.