03 Kwi 2009, Pią 16:04, PID: 137492
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Kwi 2009, Pią 21:02 przez krys840.)
Leczę fobię doraźnie, ponieważ działam selektywnie, prowadzę partyzantkę, ale też utrzymuję pozycję na froncie - bronię się, jak mogę. A ptaki, jak myśli obłąkanego się mnożą. Czy są to bociany albo kormorany, to i tak jest nieuchwytne dla mnie ptactwo. Próbuję stawiać czoła lękom, wychodzę na przeciw, ćwiczę, a ostatnio zatrzymuję błędne koło, które nie pozwala mi znośnie trwać. Kiedy podejmuje się walkę z fobią, wtedy to co jest osiągalne, to rozumienie własnych motywów i pobudek oraz trwanie w stanie umożliwiającym nawet czasem bardzo radosne trwanie. Leczenie, wydaje mi się, może powodować, że zaciera się poczucie granicy własnych możliwości. Myślę, że ktoś kto wierzy w rezultaty leczenia zmęczonej walką z niepoznanym duszy, bo nie miał wsparcia innych, a jego więzy międzyludzkie były słabe czy konflikty, które ma za sobą odebrały mu siły, ten może kiedyś stracić zupełną nad sobą kontrolę i nie obudzić się już nigdy. Co będzie porażką bynajmniej nie tylko najbliższego otoczenia. Sami musi stwarzać sobie takie warunki, byśmy potrafili zwykle widzieć siebie w dobrym świetle.
Ciągle nie realizuję swoich planów w stopniu, który dawałyby mi poczucie namacalnego zwycięstaw nad objawami fs, co spędza mi jeszcze sen z powiek. Dlatego urok tegorocznej wiosny oraz wiążące się z nią cieplejsze skojarzenia, ciągle są dla mnie niezadowlająco uchwytne. Pomijając to, że nie mam już powodu rzucać na szalę wszystkiego, bo wydaje mi się, że osiągnąłem jakąś zadowalającą swobodę realizacji swoich planów, co kiedyś było dla mnie kompletną abstrakcją. Potrzebuję jeszcze ludzi mnie rozumiejących. Dziękuję za wsparcie
Ciągle nie realizuję swoich planów w stopniu, który dawałyby mi poczucie namacalnego zwycięstaw nad objawami fs, co spędza mi jeszcze sen z powiek. Dlatego urok tegorocznej wiosny oraz wiążące się z nią cieplejsze skojarzenia, ciągle są dla mnie niezadowlająco uchwytne. Pomijając to, że nie mam już powodu rzucać na szalę wszystkiego, bo wydaje mi się, że osiągnąłem jakąś zadowalającą swobodę realizacji swoich planów, co kiedyś było dla mnie kompletną abstrakcją. Potrzebuję jeszcze ludzi mnie rozumiejących. Dziękuję za wsparcie