18 Maj 2016, Śro 9:16, PID: 542598
Zas napisał(a):a coś poza oklepanymi banałami?
za życzenia natomiast dziękuję.
No widzisz banały, wystarczy je systematycznie wdrażać w życie.Dasz radę.
Według mnie można to banalnie uprościć.Istnieją negatywne uczucia i pozytywne uczucia które zasilasz swoją myślą i tym na czym sie skupiasz.
To jak energia , tam gdzie pójdzie twoje skupienie ta energia wzrasta.
Jeżeli zasilasz swoje fobiczne odczucia a robisz to każdego dnia praktycznie nieustanie to utrzymujesz fobie przy sobie.
Natomiast jeżeli zaczniesz robić coś czego jeszcze nie robiłeś i bedziesz konfrontował się z czynnikami lęku to stopniowo bedziesz się wzmacniał i wychodził z tego.
To jak z ćwiczeniami fizycznymi , jak jesteś chuderlak to nie weźmiesz od razu na klatę 100kg ale zaczynasz od małych ciężarów i stopniowo je podnosisz.
Nie wiem co dla ciebie jest na samym szczycie listy tego co cie przeraża ale nie zaczynaj od góry tylko od dołu tej listy i stopniowo do góry.
Ja poszedłem znacznie dalej w rozwoju bo fobia to tylko cześć problemów a tak na prawdę większość z was ma głębsze których nie jest do końca świadoma.
I nad tym trzeba pracować, rozwijać się ale też robić to z głową a nie stawiać sobie jakiś wyidealizowanych celów które ciężko zrealizować bo w naturze wszystko odbywa się stopniowo. Jezeli zmiana zajdzie gwałtownie to jestem przekonany ze póxniej i tak zaliczy się mocną glebę bo liczne negatywne przekonania nie zostały przerobione.
I tak uważam ze w dużym stopniu jest z ludzmi którzy na lekach jakoś tam zmienili swoje życie albo w jakiś sposób znaleźli sobie partnera i myślą ,że chwycili Pana Boga za stopy a tak naprawdę to co wywołuje fobie czyli głebokie przekonania nadal nie zostały przerobione i tylko czekać kiedy wszystko wróci w swoim czasie.
Tu chodzi o to aby zbudować sobie poczucie własnej wartości, akceptacje siebie i silę wewnętrzną niezależną od okoliczności. Nie ważne czy masz przyjaciół, partnera, pieniądze... wszystko zaczyna się od twojego wnętrza. Możesz wszystko stracić ale jak masz tą siłe to zdobędziesz to na nowo.
Nie chce też nikomu narzucać moich osobistych poglądów bo może wam to jakoś pomaga na tą chwile ale ja uważam że nie powinno sie zamykać w fobicznej społeczności a tym bardziej trzymać się łatki fobika.
To wszystko będzie was utrzymywać w takim schemacie, a fobicy będą was ciągnąć w dół. Rozumiem ze takie forum moze być pomocne ale jak zamienia się dla kogoś w dom to już jest źle bo ten dom ma bardzo zła energie. Nie chce nikogo tu urazić.
Fobik potrzebuje moim zdaniem znajomych pozytywnie nastawionych do życia, otwartych, towarzyskich, przebojowych bo w takich środowisku będzie mu najlepiej sie rozwijać i wychodzić z fobii.
Jeżeli spotykacie się w gronie osób które ciągle żyją swoimi problemami to ciężko wam będzie uwierzyć w lepszy świat.
Cytat:@soulja
Ale tak w ogóle pozbyłeś się fobii i nie czujesz już całkiem stresu w sytuacjach społecznych? W ogóle możliwe jest całkowite pozbycie się fobii? Czy tylko Ci się trochę poprawiło?
Każdy człowiek może mieć jakiś stres w sytuacjach społecznych nawet jak jest mega otwarty i pewny siebie, i jest to naturalne.
Generalnie ten schemat działa raczej u każdego i nowe rzeczy i sytuacje, mogą stresować szczególnie jak komuś bardzo zależy na tym aby dobrze wypaść.
Myślę ze większość ludzi stresowała by sie gdyby miała wystąpić na scenie przed dużą widownią albo udzielać wywiadu w TV, nawet ludzie którzy tym sie zajmują i pasjonują odczuwali stresy w tych okolicznościach.
Ważne jest to aby się przełamywać o czym pisałem w poprzedniej wiadomości. Pierwszy raz bedziesz miał mega stres, drugi , trzeci czwarty też jakiś będzie ale po jakimś czasie możesz czuć się jak ryba w wodzie w takim środowisku.
Może mnie nie kojarzysz ale ja miałem w pewnym momencie sporą fobie.
Stresowało mnie nawet stanie w kolejce w sklepie i złożenie zamówienia przy kasie, rozmowy przez telefon, a nawet mijanie jakiś obcych ludzi na spacerze.
Powiem więcej nawet rozmowy ze znajomymi lub bliskimi były stresujące i potrafiłem spalić buraka lub się zdenerwować.
Teraz nie jest to dla mnie problemem, mało powiedziane ,że mnie to nie stresuje to jeszcze potrafię sobie uciąć rozmowę z obcymi ludźmi jeżeli mam na to ochotę.
Dlatego tak, można wyjść całkowicie z fobii ale zacznij od stopniowego wychodzenia a nie wyobrażaj sobie ze nagle wszystko zniknie albo wręcz staniesz sie przebojowy i mega pewny siebie. Stopniowo wszystko jest możliwe ale stopniowo.
Teraz zupełnie nie stresują mnie wizyty w urzędach i porozmawianie z Paniami, wizyty u dentystki, lekarzy, fryzjera, mechaników, salony, restauracje,kluby itd.
Jakiś czas temu pomagałem ojcu załatwić pewną cześć do samochodu i jak widziałem jaki on nieporadny to aż się załamałem .
Nie ma dla mnie problemu zagadać do najładniejszej ekspedientki w sklepie i prosić o pomoc, wręcz lubię to robić
Kiedyś to nawet stresowało mnie samo wejście do sklepu z cuchami a teraz czuje się tam jak ryba w wodzie.
No generalnie nie ma tej fobii ale oczywiście znalazłyby sie momenty w których mogę odczuwać jakiś stres ale tak ma każdy człowiek, nawet ci bardzo pewni siebie i towarzyscy.
Co mogę dodać jeszcze. Kiedyś np. ograniczałem kontakt z klientami do mailowych bo bałem sie rozmawiać przez telefon.I to utrzymywało problem i fobie.
W końcu pojawiła sie sytuacja ze klient nie wyobrażał sobie nie miec tego kontaktu tel. wiec zaczęły sie systematyczne rozmowy. To przelało się na innych klientów i przestało być dla mnie problemem a normą.
Z jednym stałym klientem nawet prowadziliśmy długie rozmowy na skype w dużym gronie i na luzie.I takie coś przelało się na wszelkie inne rozmowy przez tel. Tak to działa.
Pamiętam ,że miałem też problem ze spotykaniem się z klientami
W końcu przyszedł moment ze trzeba było sie spotkać, spisać umowy i jeszcze omawiać projekt gdzie musiałem wykazać sie jako fachowiec.
Nie dość ze umówiłem się z klient to towarzyszył jej mąż co było niespodziewane dla mnie i stresujące dodatkowo.
Oczywiście stres był ale i sukces też był. Nie uciekłem od tego tylko podjąłem wyzwanie i to była kolejna cegiełka z wielu innych.
Podobnie z rozmowami o pracę. Wiadomo ze rozmowy kwalifikacyjne są stresujące dla większości ludzi ale im wiecej masz tych rozmów tym mniej sie stresujesz i masz większe doświadczenie dzięki czemu na kolejnych wypadniesz lepiej.
Dlatego warto chodzić na rozmowy tylko po to abyś złapał doświadczenie w ich prowadzaniu dzięki czemu gdy pojawi się ta właściwa ty już nie będziesz sie stresował i dzięki temu będziesz miał szanse wypaść dobrze.
Chodzi o podejmowanie sie tych stresujących wyzwań i nie przejmowanie się porażkami. Nawet jak pójdziesz na 10 rozmów i wszystkie zakończa sie niepowodzeniem a ty bedziesz sie stresował to na 11 może osiagnać cel i dostać prace a moze nawet sie nie stresować.
Tak naprawdę taka rozmowa bez powodzenia na której byłeś mega zestresowany to nie jest porażka a sukces, sukces bo podjąłeś wyzwanie.
Porażką jest to ze nic nie robisz i nie podejmujesz wyzwań.
I ta reguła tyczy sie wszystkiego, czy to podrywania dziewczyn czy jakiś innych wyzwań.
Nie wiem co mogę dodać ale jakby mi przyszło coś do głowy to dopisze wam. Myślę ze to co najważniejsze napisałem.
Podsumowując:
Ważne jest to aby w każdej chwili życia dbać o swój dobry nastrój:
don't worry be happy.
Bardzo ważne aby przedefiniować sobie pojęcie Porażki.
No i podejmowanie wyzwań bez względu na stresy i efekty.
Jezeli tego sie trzymasz to niejako fobia sama znika i nic nie trzeba robić wiecej.
Placebo napisał(a):Jak ktoś chce pomóc ale człowiek nie potrafi tego wykorzystać to łatwiej jest wmówić sobie, że te wszystkie słowa są banalne i bezużyteczne niż dopuścić do świadomości, że we mnie jest błąd, że to ja nie potrafię nic zmienić, zrobić użytku z czyichś dobrych chęci i wziąć do siebie ich rady
dokładnie. to jest trochę tak ,że z fobią jest chu.wo ale wygodnie
Wiec trzeba w pewnym momencie podjąć decyzje tak jak w tym filmiku czy zmieniamy życie czy żyjemy tak i czekamy na cud który sie nie wydarzy.
ja też wolałem biedować bo podejmowanie wyzwań i rozwijanie się mnie stresowało
https://www.youtube.com/watch?v=d-diB65scQU
Oczywiście jest to banał ale ten banał jest kluczem do sukcesu