26 Maj 2016, Czw 16:27, PID: 545456
dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Cytat:Wierzę ,że może być jeszcze lepiej i aż mnie to ciekawi jak bardzo można się zmienićMoże być aż tak dobrze, że zapomnisz, jak było źle. I wrócisz do punktu wyjścia Jeśli to Twoje pierwsze takie "przebudzenie", to uważaj, żeby do tego nie doszło, bo z każdym kolejnym jest trudniej.
Nie to nie jest jakieś przebudzenie chwilowe (takie coś to właśnie miewałem kiedyś gdy nie pracowałem nad sobą) tylko systematyczna i stopniowa zmiana która trwa już od dawna. Trwa bo widzę ze stale się zmieniam i tez mam jeszcze dużo do zmiany ale tak jak pisałem to już zupełnie inny level.
Po prostu widzę ,że ograniczenia to tak naprawdę sami sobie w głowie tworzymy a nie jest tak ze nie da sie zmieniać i pozbywać np takich problemów.
Ja wam to w bardzo okrojony sposób opisałem bo może nie bardzo potrafię to przekazać, może nie mam takich zdolności.
Aby sie zmienić trzeba zmienić sposób myślenia całkowicie, to jak postrzegamy świat każdego dnia.
A praktykować to można właśnie od takich najprostszych rzeczy jak dbanie o dobry nastrój, nie zamartwianie się, wyrzucanie z głowy tych negatywnych myśli, bycie dla siebie dobrym.
Cytat:Tak jeszcze sprzed postu parę dni wcześniej - wiesz, tylko ile człowiek może znosić porażek? w sumie pozazdrościć ludziom, którzy są takimi propellerami, którzy prą do przodu nie patrząc na innych.
Chyba najgorsze jest to, że nie wiemy, co czyha za zakrętem i nie wiemy, czy nasze działania będą miały jakikolwiek sens...
Zacytuje tylko kawałek z filmików które wrzuciłem,
ból jest tymczasowy może trwać godzinę, dzień albo rok ale w końcu ustąpi i coś innego zajmie jego miejsce .Natomiast jeżeli się poddam będzie trwał wiecznie.
Ja w życiu miałem sporo bólu, latami miałem myśli samobójcze i takie doły że nic poza tym nie widziałem.
Nie wracam z rozżaleniem do tego, nie myślę o jakiś straconych latach czy złym dzieciństwie bo nie o to chodzi w życiu.
Cytat:Chyba najgorsze jest to, że nie wiemy, co czyha za zakrętem i nie wiemy, czy nasze działania będą miały jakikolwiek sens...
Tak to jest najgorsze ale i tak życie trwa i coś z tym trzeba robić.
Wiesz moim problemem była zawsze praca.Podjąłem sie dużego wyzwania i chciałem spełnić marzenie... ale to wymagało bardzo ciężkiej pracy latami... długo tez biedowałem i nie wierzyłem w siebie.Do tego nikt mnie nie wspierał i miałem podcinane skrzydła z kazdej strony, i musiałem sam przez to przejść.
Gdyby ktoś mi powiedział w jakim miejscu bede dzisiaj to tez bym w to nie uwierzył.Spełniłem marzenie i osiągnąłem coś wielkiego, pokonałem sam własne ograniczenia.To trwało latami i stopniowo, musiałem mierzyć się z rożnymi sytuacjami ale wysiłek sie opłacił.
Myślę ze dzisiaj te osoby które np. kiedyś sie ze mnie podśpiewywały albo patrzyły z politowanie dzisiaj patrzą z zazdrością.
Ale to nie ważne bo ja to robiłem dla siebie a nie dla innych.
Zapewniam was ze nikt z was nie jest w stanie ocenić jak daleko możecie zajść z tego punktu w którym teraz jesteście.To jest naturalne... ja też nie wyobrażałem sobie tego ze mogę się tak zmienić, osiągnąć co osiągnąłem, zarabiać tyle ile zarabiam.
A teraz moje marzenia sięgają jeszcze dalej bo jest we mnie wiara ze człowiek może się zmieniać i osiągać swoje cele, nawet największe o których nie ośmiela się myśleć.
https://www.youtube.com/watch?v=g-jwWYX7Jlo