25 Cze 2016, Sob 23:13, PID: 554623
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Cze 2016, Sob 23:17 przez USiebie.)
@KA_☕☕☕_WA
Ok, niech będzie. Ale w sumie nie ma powodu sięgać aż do średniowiecza. Wystarczy że się cofniemy do czasów kiedy antykoncepcja nie była tak łatwo dostępna.
Zauważ jakie ludzie mają podejście do seksu przedmałżeńskiego, również od zawsze piętnowanego przez kościół, a jakie do przygodnego. Do tego pierwszego nikt się dzisiaj nie przywali, a do drugiego już tak. Czemu w tym pierwszym ludzie nie widzą dzisiaj praktycznie nic złego, a w drugim nadal tak? Bo widzisz, to nie tylko kwestia religii, właśnie te praktyczne zastosowanie o którym wcześniej pisałem ma na to duży wpływ. Seks w typowej partnerskiej relacji podszytej uczuciem od zawsze był potencjalnie mniej szkodliwy, dlatego ludzie nie patrzą na to tak krzywo, nawet jak kobieta zajdzie w ciążę, to najprawdopodobniej dziecko będzie miało obojga rodziców. Przy przygodnym seksie już tak ładnie nie jest, matka często zostaje sama z dzieckiem. No i teraz cofnijmy się do czasów kiedy kobiety były zależne finansowo (nie względem męża bo wtedy nie powinna uprawiać przygodnego seksu). Nie dość że taka kobieta zostawała sama, to była ciężarem finansowym dla rodziny, jedna gęba więcej i bez szans na zamążpójście, bo kto by chciał chować obcego dzieciaka. Widzisz już czemu cnota u kobiet była w cenie? Wcale nie trzeba było być katolikiem, żeby widzieć w frywolności kobiet coś złego. Facet sobie mógł na wpadkę pozwolić, bo rodzina bo dup*e przez to nie dostawała, pewnie często nawet o tym nie wiedziała, bo wiadomo brzuch mu nie urośnie itd. Temu od zawsze, aż do dziś kładzie się większy nacisk na to żeby kobiety były bardziej powściągliwe w tych sprawach. Nie przeceniałbym tutaj roli religijnych zakazów i teologicznego pitolenia.
Gdyby nie antykoncepcja współczesne kobiety najprawdopodobniej nie byłyby wcale chętne na przygodny seks (szczególnie te co dzisiaj są chętne by o to dbały bo przecie im się do macierzyństwa przeważnie wcale nie śpieszy ) i nadal ewidentnie ceniły sobie wstrzemięźliwość.
Obecnie to się zmienia, kobieta może uprawiać seks dla przyjemności bez większego ryzyka. Ze względu na coraz mniejszą szansę na zajście w niechcianą ciążę, mniejszą szkodliwość takiego seksu, powoli przestanie to ludziom tak bardzo przeszkadzać i taka pani niedługo nie będzie gorszyć bardziej od zaliczających facetów.
Ok, niech będzie. Ale w sumie nie ma powodu sięgać aż do średniowiecza. Wystarczy że się cofniemy do czasów kiedy antykoncepcja nie była tak łatwo dostępna.
Zauważ jakie ludzie mają podejście do seksu przedmałżeńskiego, również od zawsze piętnowanego przez kościół, a jakie do przygodnego. Do tego pierwszego nikt się dzisiaj nie przywali, a do drugiego już tak. Czemu w tym pierwszym ludzie nie widzą dzisiaj praktycznie nic złego, a w drugim nadal tak? Bo widzisz, to nie tylko kwestia religii, właśnie te praktyczne zastosowanie o którym wcześniej pisałem ma na to duży wpływ. Seks w typowej partnerskiej relacji podszytej uczuciem od zawsze był potencjalnie mniej szkodliwy, dlatego ludzie nie patrzą na to tak krzywo, nawet jak kobieta zajdzie w ciążę, to najprawdopodobniej dziecko będzie miało obojga rodziców. Przy przygodnym seksie już tak ładnie nie jest, matka często zostaje sama z dzieckiem. No i teraz cofnijmy się do czasów kiedy kobiety były zależne finansowo (nie względem męża bo wtedy nie powinna uprawiać przygodnego seksu). Nie dość że taka kobieta zostawała sama, to była ciężarem finansowym dla rodziny, jedna gęba więcej i bez szans na zamążpójście, bo kto by chciał chować obcego dzieciaka. Widzisz już czemu cnota u kobiet była w cenie? Wcale nie trzeba było być katolikiem, żeby widzieć w frywolności kobiet coś złego. Facet sobie mógł na wpadkę pozwolić, bo rodzina bo dup*e przez to nie dostawała, pewnie często nawet o tym nie wiedziała, bo wiadomo brzuch mu nie urośnie itd. Temu od zawsze, aż do dziś kładzie się większy nacisk na to żeby kobiety były bardziej powściągliwe w tych sprawach. Nie przeceniałbym tutaj roli religijnych zakazów i teologicznego pitolenia.
Gdyby nie antykoncepcja współczesne kobiety najprawdopodobniej nie byłyby wcale chętne na przygodny seks (szczególnie te co dzisiaj są chętne by o to dbały bo przecie im się do macierzyństwa przeważnie wcale nie śpieszy ) i nadal ewidentnie ceniły sobie wstrzemięźliwość.
Obecnie to się zmienia, kobieta może uprawiać seks dla przyjemności bez większego ryzyka. Ze względu na coraz mniejszą szansę na zajście w niechcianą ciążę, mniejszą szkodliwość takiego seksu, powoli przestanie to ludziom tak bardzo przeszkadzać i taka pani niedługo nie będzie gorszyć bardziej od zaliczających facetów.