30 Wrz 2016, Pią 19:42, PID: 581153
Pieprzenia? Hmm, a niech ci będzie, choc to w ogóle nie mój pomysł lecz jakiegoś psychologa.... Dla mnie też to brzmi jak z kosmosu i pomyślałem ".. się w leb z takimi poradami", ale po jakimś czasie wydalo mi sie to nie nie aż tak abstrakcyjne i chyba jest to jedyna szansa aby cos zmienić. Tam wszystko zaczyna sie od początku nikt nie wie jak wielką dupą byłeś wczesniej, potem juz tej szansy nie będzie. Nikt nie każe być wodzirejem grupy, imprezować co noc, ale czasem pierszemu można powiedziec czesc itd. I nie uciekać na chatę przed kompa, tak wiem ze tak bezpieczniej. Oczywiście można nie robic nic, unikać wszystkich być odludkiem, tak jak ja to robiłem, ale z perspektywy czasu załuje, ze nie spróbowałem, może byłbym teraz inny, tyle ze wtedy nie mialem tej swiadomosci. Można to jedynie jakos przetrwać, a można spróbować sie rozwinąć... Ot takie moje durne pieprzenie, wiele lat po studiach...
Placebo, tak sobie jeszcze raz czytam ten twój wywód i na moje oko, aż tak bardzo sie on nie różni od tego co ja na napisałem, wiec wyjasnij mi skąd to twoje oburzenie, bp sama proponujesz być otwartym, zagadywać...
Placebo, tak sobie jeszcze raz czytam ten twój wywód i na moje oko, aż tak bardzo sie on nie różni od tego co ja na napisałem, wiec wyjasnij mi skąd to twoje oburzenie, bp sama proponujesz być otwartym, zagadywać...