30 Wrz 2016, Pią 16:44, PID: 581113
Na swoją studniówkę poszedłem wiedząc dobrze że tylko alkohol mnie uratuje... kwestia dawki. I tak też było, pamiętam zaledwie jakieś pierwsze 2 godziny, potem robiłem z siebie głupka jeszcze jakąś godzinę, może dwie (to wiem już tylko z filmów i zdjęć), a resztę czasu spałem schlany u kogoś w samochodzie.
Co do Twojej sytuacji Ajka, to ciężko się nie zgodzić z tym:
Co do Twojej sytuacji Ajka, to ciężko się nie zgodzić z tym:
Cytat:Nie ma co dawać jakiś głupich nadziei, że będzie och i ach, jeśli nie ma koleżanek, jest cicha, nie ma osoby towarzyszącej to mi się wydaję, że prawie w 100% będzie tego żałować, takie gadanie idź baw się, świruj, wiruj to dobre dla osoby bez problemów społecznych, moja matka też zawsze gadała idź i baw się dobrze, na pewno będzie fajnie, a ostatecznie i tak było (mimo że się starałam) WesolyWiadomo, chciałoby się komuś dodać otuchy, podnieść na duchu, ale cóż... jest jak jest i się tego [na razie] nie przeskoczy.