17 Lis 2008, Pon 13:10, PID: 90600
Witam, przeczytałam cały wątek i nie zauważyłam żadnej pewnej informacji jakoby Twój chłopak zdawał sobie sprawę, że ma FS. (jeśli cokolwiek przeoczyłam to zapewne wynik tego, że przeczytałam dziś na forum masę wątków z góry przepraszam za niedopatrzenia).
Z tego co piszesz zapewne rzeczywiście ją ma. Myślę, że (tak jak napisał mój poprzednik) powinnaś delikatnie oswoić go z tematyką fobii, może podrzucić mu jakąś książkę na ten temat? Twoja "diagnoza" może być dla niego mniej wiarygodna. W takim wypadku polecam książkę Mark Leary "Lęk społeczny" albo Debra Hope i inni "Terapia lęku społecznego".
Jeśli jednak wie, że ma FS (jedna z Twoich wypowiedzi daje takie przypuszczenia) to przed Tobą spora szkoła cierpliwości - wiem, że łatwo się mówi.
Z tego co czytam to u Twojego chłopaka fobia zaszła daleko i nie podjął on żadnej próby leczenia co zapewne pogłębia problem z dnia na dzień. Fakt, że mając 33 lata mieszka z mamą może wiele mówić. Wydaje mi się, że wynika to z zapewnienia sobie potrzeby bezpieczeństwa. Najbezpieczniej jest z mamą, bo to nie kosztuje tyle co zaznajamianie się z dziewczynami i poszukiwanie związku - na szczęście mu się udało odnaleźć Ciebie (albo raczej Tobie Jego) Wiem, że nie będzie łatwo go wyciągnąć z domu, przecież tam jest jego azyl, a tym samym zmienić jego poglądów i myślenia oraz przywiązania do mamy.
Bardzo ogólnie napisałaś o swoim chłopaku, chciałabym poznać więcej szczegółów. W jakich sytuacjach najbardziej się denerwuje? Czy pracuje jeśli tak to na jakim stanowisku? (chodzi mi głównie o kontakt z ludźmi) czy wiesz coś na temat jego związków jeśli były? Czy oceniłabyś go jako zamkniętego w sobie? Wiele zależy jak traktuje swój problem, czy go widzi? Jakie objawy fobii dają się u niego zauważyć? Czy w ogóle on mówi otwarcie o swoich objawach? Pytam, bo my odczuwamy wiele objawów fizjologicznych, które nie da się zauważyć (my oczywiście jesteśmy przekonani, że wszyscy je widzą) np. gwałtowne i szybkie uderzenia serca (wystarczy przyłożyć rękę do klatki piersiowej i wali jak najęta). Jeśli takie objawy odczuwam w Twojej obecności to na pewno problem nie jest błahy. Wiem, że moja wiadomość może być nie do końca jasna ale pomoc w Twoim przypadku wymaga szerszego objaśnienia, bo nie każdy odczuwa te same objawy i nie o takim samym nasileniu. Pozdrawiam
Z tego co piszesz zapewne rzeczywiście ją ma. Myślę, że (tak jak napisał mój poprzednik) powinnaś delikatnie oswoić go z tematyką fobii, może podrzucić mu jakąś książkę na ten temat? Twoja "diagnoza" może być dla niego mniej wiarygodna. W takim wypadku polecam książkę Mark Leary "Lęk społeczny" albo Debra Hope i inni "Terapia lęku społecznego".
Jeśli jednak wie, że ma FS (jedna z Twoich wypowiedzi daje takie przypuszczenia) to przed Tobą spora szkoła cierpliwości - wiem, że łatwo się mówi.
Z tego co czytam to u Twojego chłopaka fobia zaszła daleko i nie podjął on żadnej próby leczenia co zapewne pogłębia problem z dnia na dzień. Fakt, że mając 33 lata mieszka z mamą może wiele mówić. Wydaje mi się, że wynika to z zapewnienia sobie potrzeby bezpieczeństwa. Najbezpieczniej jest z mamą, bo to nie kosztuje tyle co zaznajamianie się z dziewczynami i poszukiwanie związku - na szczęście mu się udało odnaleźć Ciebie (albo raczej Tobie Jego) Wiem, że nie będzie łatwo go wyciągnąć z domu, przecież tam jest jego azyl, a tym samym zmienić jego poglądów i myślenia oraz przywiązania do mamy.
Bardzo ogólnie napisałaś o swoim chłopaku, chciałabym poznać więcej szczegółów. W jakich sytuacjach najbardziej się denerwuje? Czy pracuje jeśli tak to na jakim stanowisku? (chodzi mi głównie o kontakt z ludźmi) czy wiesz coś na temat jego związków jeśli były? Czy oceniłabyś go jako zamkniętego w sobie? Wiele zależy jak traktuje swój problem, czy go widzi? Jakie objawy fobii dają się u niego zauważyć? Czy w ogóle on mówi otwarcie o swoich objawach? Pytam, bo my odczuwamy wiele objawów fizjologicznych, które nie da się zauważyć (my oczywiście jesteśmy przekonani, że wszyscy je widzą) np. gwałtowne i szybkie uderzenia serca (wystarczy przyłożyć rękę do klatki piersiowej i wali jak najęta). Jeśli takie objawy odczuwam w Twojej obecności to na pewno problem nie jest błahy. Wiem, że moja wiadomość może być nie do końca jasna ale pomoc w Twoim przypadku wymaga szerszego objaśnienia, bo nie każdy odczuwa te same objawy i nie o takim samym nasileniu. Pozdrawiam